Turyści wykupili wycieczkę do Włoch. Mieli mieszkać w trzygwiazdkowym hotelu przy piaszczystej plaży. Hotel dysponował kortem tenisowym z oświetleniem, dużym basenem i kajakami. Aktywny wypoczynek miał dla nich znaczenie, bo byli nauczycielami wychowania fizycznego. Biuro oferowało wycieczki fakultatywne, którymi para również była zainteresowana. Planowała też wybrać się na oddaloną o 120 km Sycylię.
Po wylądowaniu we Włoszech zamiast na południe autokar zawiózł ich na północ do hotelu oddalonego o ponad 200 km od Sycylii. Wprawdzie miał on cztery gwiazdki, ale leżał 900 m od kamienistej plaży. Można się było na nią dostać busem kursującym w określonych godzinach. Również hotelowy basen nie spełniał oczekiwań pary. Kortu i kajaków nie było w ogóle. Nie organizowano też wycieczki, którą para była zainteresowana. Z wyprawy na Sycylię turyści zrezygnowali ze względu na odległość.
Po powrocie z wakacji wystąpili o zadośćuczynienie za zmarnowany urlop oraz o odszkodowanie.
Zdaniem sądu pierwszej instancji pobyt powodów w hotelu zastępczym nie spełnił standardów, którymi kierowali się przy wyborze obiektu. Doznali też stresu w związku z niespodziewaną zmianą hotelu. Sąd przyznał im więc zadośćuczynienie 2 tys. zł. Powodowie nie wykazali, że w wyniku nienależytego wykonania umowy ponieśli szkodę majątkową. Dlatego oddalono ich żądanie o odszkodowanie.
Zasądzona kwota nie satysfakcjonowała turystów. Złożyli więc apelację, którą sąd drugiej instancji uznał częściowo za zasadną. Przepisy nie mówią wprawdzie wedle jakich kryteriów ustalać wysokość zadośćuczynienia, ale sąd powinien wziąć pod uwagę okoliczności sprawy mające wpływ na rozmiar krzywdy.