Kolejne rekordowe wyniki eksportu polskich towarów (w 2017 r. wartość ta po raz pierwszy przekroczyła 200 mld euro, sięgając 206,6 mld euro; w dolarach było to 231,5 mld) pozwalają zakładać, że eksport może stać się jeszcze mocniejszym motorem gospodarki. O tym, jaki będzie polski eksport w trzeciej dekadzie XXI w., oraz czy i kiedy Polska może wejść do grupy liderów światowego eksportu, dyskutowali goście Kongresu Gospodarczego „Rzeczpospolitej" i „Parkietu". To ostatnie pytanie jest o tyle zasadne, że z corocznego zestawienia Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) Stanów Zjednoczonych wynika, że Polska z eksportem towarów wartych 221,4 mld dol. za 2017 r. jest 25. co do wielkości eksporterem na świecie. Jak łatwo zauważyć, dane CIA są rozbieżne z prezentowanymi przez Główny Urząd Statystyczny. CIA informuje o 10 mld dol. niższej wartości naszego eksportu niż ta podana przez GUS, ale dane CIA są szacunkowe, a różnica może też wynikać z metodologii obliczeń.
Przyjmując jednak na potrzeby dyskusji o przyszłości polskiego eksportu kalkulacje CIA, warto poddać analizie naszą pozycję w tym zestawieniu. W 2017 r. Polska plasuje się na 25. miejscu na 224 klasyfikowane przez Amerykanów kraje. Co prawda do hegemonów światowego eksportu, takich jak Chiny, USA, Niemcy, Japonia, Korea Płd., Francja, Holandia, Włochy, Hongkong i Wielka Brytania (tak kształtuje się pierwsza dziesiątka), nam bardzo daleko, to jednak warto zauważyć, że za nami na miejscach 26. i 27. są Brazylia i Wietnam, a więc najważniejszy kraj Ameryki Płd. i jeden z azjatyckich tygrysów. Patrząc zaś w górę listy, warto się zastanowić, czy mamy szansę przebić się do pierwszej dwudziestki. Przed nami na miejscach 24–21 są odpowiednio Australia, Irlandia, Tajlandia i Arabia Saudyjska. Do przeskoczenia tej ostatniej, plasującej się na pozycji 21., brakuje nam 10 mld dol. (aktualna różnica to 9,9 mld euro na korzyść Arabii). Patrząc na tempo wzrostu naszego eksportu, pozycja 21. jest w zasięgu Polski, ale już krok dalej, czyli wejście do dwudziestki, nie będzie łatwe, zważywszy, że wartość eksportu dzieląca Polskę od Indii, które są na pozycji 20. z wynikiem 299,3 mld dol., to aż 77,9 mld dol.
Sprzedawajmy usługi
– Będzie to trudne i czasochłonne, ale mamy szansę wejść do Top 20. Może to nastąpić już ok. 2030 r. Nasza projekcja jest taka, że polski eksport będzie rósł w tempie 7,5 proc. rocznie – mówił Tadeusz Kościński, wiceminister przedsiębiorczości i technologii. – Powinniśmy też zacząć mówić o eksporcie usług. Nasza gospodarka się rozwija i usługi choćby turystyczne grają coraz większą rolę – dodał.
– Kiedyś do dwudziestki eksporterów wskoczymy na pewno, ale rzeczywiście warto pochylić się nad usługami, bo mówimy o segmencie, który dopiero zaczynamy rozwijać. Tak jest choćby w edukacji. Polskie uczelnie goszczą zagranicznych studentów, ale nie zbudowały jeszcze modeli znanych z uczelni zachodnich, a koszt edukacji w Polsce w zestawieniu z jej jakością jest konkurencyjny – mówił Tomasz Pisula, prezes Polskiej Agencji Handlu i Inwestycji. Uznał, że Polsce łatwiej będzie pokonać konkurencję w eksporcie usług niż towarów przemysłowych, bo konkurencja choćby Chin i Indii będzie coraz większa. – Zdobywanie każdego kolejnego miejsca na szczycie listy będzie coraz trudniejsze – ocenił.
Wyjść poza Unię i Europę
Ścieżka wzrostu eksportu powinna też prowadzić przez Afrykę, gdyż ta jest wciąż wielkim nieobecnym na mapie polskiego eksportu i – szerzej – naszej wymiany handlowej. W 2017 r. handel z krajami afrykańskimi stanowił zaledwie 1,1 proc. polskiego eksportu i 0,8 proc. importu. Od dnia wejścia Polski do Unii Europejskiej nasz eksport na ten kontynent nigdy nie przekroczył nawet 3 mld euro (w rekordowym 2015 r. wysłaliśmy tam towary za ledwie 2,56 mld euro).