Nowe przepisy oznaczają, że firmy mają coraz więcej obowiązków

Roman Namysłowski partner zarządzający w Crido.

Publikacja: 12.12.2018 00:15

Roman Namysłowski

Roman Namysłowski

Foto: materiały prasowe

Przedsiębiorcy skarżą się, że władze nakładają na nich coraz to nowe obowiązki. Firmy muszą się bardzo starać, by nadążać za zmianami przepisów oraz być z nimi w zgodzie. Za odstępstwa grożą poważne kary. Prowadzenie biznesu jest coraz trudniejsze?

Aktywność ustawodawcy w tym zakresie jest rzeczywiście dosyć duża, a będzie jeszcze większa. To nakłada na firmy i na osoby zarządzające ich finansami konieczność zmian, dzięki którym będą mogły wykazać odpowiedni nadzór nad prowadzoną działalnością i nad finansami. Na świeżo w pamięci mamy przepisy dotyczące RODO, które wymusiły przemodelowanie sposobu zarządzania danymi osobowymi w firmie.

Kolejną rzeczą jest ustawa o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy oraz przeciwdziałaniu finansowaniu terroryzmu. Dotyczy ona wprawdzie tylko części podmiotów, ale znowu nakłada na nie obowiązek odpowiedniego dostosowania. Będą musiały wdrożyć procedury, które monitorują i identyfikują ryzyko wystąpienia określonych zdarzeń, niepożądanych z punktu celu ustawy. Wprowadzają pojęcie sygnalisty i nakładają konieczność stworzenia procedur anonimowego zgłaszania naruszeń czy też konieczność wyznaczenia osoby odpowiedzialniej za zapewnienie zgodności.

Mamy też szereg nowych przepisów, które dotyczą podatków. Kodeks karny skarbowy obowiązuje co prawda od dawna, ale jego skuteczne wykorzystanie do karania osób odpowiedzialnych za finanse czy prowadzenie spraw spółki to raczej praktyka ostatnich lat. KKS nie wymaga co prawda wprowadzenia nowych procedur, ale bez nich, jak wiemy z analizy kilkuset wyroków, kary nakładane są na członków zarządu, nawet jeżeli błąd powstał w innym miejscu w organizacji.

Do tego dochodzą zmiany do ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. Pojawi się w niej zapis, że spółka może uniknąć odpowiedzialności i dotkliwych sankcji za błędy, jeśli wykaże, że dochowała należytej staranności. Pojęcie należytej staranności jest teraz nagminnie wykorzystywane do wymuszenia odpowiedniego działania przez podatnika. Można je też znaleźć w zmianach dotyczących podatku dochodowego od osób prawnych, w przepisach dotyczących poboru podatku u źródła, które wchodzą w życie od początku przyszłego roku. Chcąc korzystać ze zwolnienia z podatku u źródła lub z możliwości korzystania z niższej stawki wynikającej z umów o unikaniu podwójnego opodatkowania, podatnik będzie musiał wykazać, że weryfikując prawo do zwolnienia lub niższej stawki, dochował należytej staranności.

Najstarszy przypadek w prawie podatkowym, w którym występuje należyta staranność, dotyczy VAT. W związku z transakcjami karuzelowymi, które mają na celu wyłudzenie podatku, firma musi się wykazać należytą starannością i weryfikować kontrahenta oraz warunki transakcji. Ministerstwo Finansów opublikowało wytyczne dla organów skarbowych, w których tłumaczy, jakie zachowanie podatników jest wystarczające dla uznania, że działa z należytą starannością i w konsekwencji nie można mu odmawiać prawa do odliczenia podatku.

A co to jest w ogóle ta należyta staranność?

W żadnej z wymienionych ustaw pojęcie należytej staranności nie jest zdefiniowane. W związku z tym mamy duży poziom niepewności wśród przedsiębiorców. Z całą pewnością co innego należyta staranność oznacza w kontekście VAT, co innego przy CIT. W tym drugim przypadku powinniśmy wykazać, że proces weryfikacji podmiotu, na rzecz którego dokonywana jest płatność z tytułu określonych strumieni pieniężnych (np. wynagrodzenia za usługi niematerialne), doprowadził nas do wniosku, iż prowadzi on rzeczywistą działalność gospodarczą. I czy w ogóle to on jest beneficjentem płatności. Firmy powinny przyjąć określony sposób weryfikacji tych elementów. Nie wystarczy zapewnienie partnera zagranicznego.

Z kolei w ustawie o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych zrozumienie należytej staranności przenosi się o poziom wyżej, bo mówimy tu o finansach, o rozliczeniach podatkowych, a nie o poszczególnych zdarzeniach gospodarczych.

Czy to koniec nowych obowiązków?

Niestety, nie. Z początkiem przyszłego roku wchodzi w życie ustawa, która nakłada obowiązek raportowania tzw. schematów podatkowych. Początkowo dyskusja koncentrowała się wokół doradców podatkowych czy prawnych, czyli profesjonalnych podmiotów doradzających w sprawach podatkowych. Ale to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Bo podmiotem, który będzie zobowiązany do raportowania, jest nie tylko doradca podatkowy, radca prawny, ale też sam podmiot gospodarczy – podatnik, który może występować w różnych rolach. Nie tylko jako beneficjent określonych pomysłów podatkowych, ale też ich promotor. Sytuacja ta może dotyczyć przykładowo podmiotów w grupie kapitałowej, których zakres odpowiedzialności obejmuje podatki innych spółek w grupie.

A co należy uznać za schemat podatkowy?

No właśnie. To nie jest tak, że za schemat należy uznać coś, co jest niedozwolone, niezgodne z prawem i jest złe. Schematem podatkowym jest bowiem na przykład korzystanie ze specjalnej strefy ekonomicznej. Albo z ulgi IP Box, która wejdzie w życie z początkiem przyszłego roku i pozwoli obniżyć stawkę CIT do 5 proc. od dochodu z określonych praw własności intelektualnej, m.in. prawa do patentu, wynalazku czy wzoru użytkowego i przemysłowego. To nie jest więc tak, że schemat podatkowy to jest niezwykłe działanie, które zmierza do obniżenia zobowiązania podatkowego w sposób budzący wątpliwość o jego zgodność z przepisami. To naprawdę mogą być proste i oczywiste działania, jak najbardziej zgodne z prawem.

Promotorzy, czyli w niektórych przypadkach podmioty gospodarcze (inni niż profesjonalni doradcy), będą zobowiązani do przyjęcia odpowiedniej procedury. Za jej brak ustawa przewiduje do 2 mln zł kary. Niezależnie od tego osoba, na której ciąży ten obowiązek, może być też ukarana na podstawie KKS za brak raportowania. Dodatkowo spółka, która uzyskuje korzyść ze stosowania schematu, też musi poinformować o tym organy podatkowe i wskazać, jakie konkretnie korzyści osiąga. Cały zarząd spółki musi przy tym złożyć oświadczenia, a za podanie nieprawdy grozi odpowiedzialność karna.

W tym kontekście zapewnienia rządu, że chce być przyjazny dla biznesu i tworzy rozwiązania, które ułatwiają jego prowadzenie, niezbyt mocno mają się do rzeczywistości.

Z jednej strony mamy konstytucję dla biznesu, która ma sprawić, że jego prowadzenie będzie proste, łatwe i przyjemne. Z drugiej jednak strony wprowadzane są zmiany, które mają spowodować, że biznesy będą działały zgodnie z przepisami i że nie będzie dochodziło do żadnych nieprawidłowości. Warto pamiętać, że część tych przepisów nie jest tylko polskim wymysłem. Oczywiście nasze władze dołożyły do tego trochę od siebie, ale punktem wyjścia do niektórych ustaw, np. o raportowaniu schematów podatkowych, jest dyrektywa unijna, która ma zapewnić większą transparentność podatkową. I zaprzestanie wykorzystywania podatków do budowania przewagi konkurencyjnej.

Wprowadzamy uproszczenia, niższe stawki, udogodnienia, natomiast na poziomie działań to ma być najwyższy stopień przejrzystości, stąd obowiązki raportowania, wymóg działań z należytą starannością. Bo inaczej trudno ocenić, czy firmy działają zgodnie z przepisami, czy nie, i czy te działania nie prowadzą do nadmiernego obniżenia zobowiązań podatkowych. Dodatkowo organy państwa chcą wiedzieć szybciej o różnych pomysłach przedsiębiorców, tak aby szybciej inicjować działania legislacyjne.

Czyli te wszystkie działania władz mają sens?

Jeżeli chodzi o ideę, to tak. Jeśli weźmiemy ustawę o raportowaniu schematów podatkowych, to, jak tłumaczyła Komisja Europejska, jedną z przesłanek, które towarzyszyły jej wprowadzeniu, było zapewnienie równej konkurencji. Bo podatki stały się czynnikiem budowania przewagi konkurencyjnej, często w sposób legalny, a często wbrew prawu. I KE próbuje temu przeciwdziałać, wyrównywać szanse. Z tej perspektywy to ma sens. Zwłaszcza gdy się ma w pamięci wielkie międzynarodowe afery podatkowe, które pokazały, że niektóre podmioty płacą podatki wedle efektywnej stawki na poziomie 1–2 proc. Potrzebne są więc działania, które sprawią, że podatki będą płacone tam, gdzie kreowana jest wartość, i w takiej wysokości, w jakiej powinny być płacone.

Chodzi jednak o to, by z tym regulacjami nie przesadzić? By nie pozabijać nimi firm?

No tak. Zawsze potrzebne jest szukanie złotego środka. Aby z jednej strony nakładać obowiązki, które będą eliminować nieprawidłowości. Ale by z drugiej strony opresywność systemu podatkowego nie spowodowała nadmiernego strachu czy obciążenia dla biznesu. Nie dotyczy to tylko sankcji czy kar, ale też liczby obowiązków nakładanych na firmy. A jest ich w ostatnim czasie dużo i kolejne się projektuje.

Przedsiębiorcy skarżą się, że władze nakładają na nich coraz to nowe obowiązki. Firmy muszą się bardzo starać, by nadążać za zmianami przepisów oraz być z nimi w zgodzie. Za odstępstwa grożą poważne kary. Prowadzenie biznesu jest coraz trudniejsze?

Aktywność ustawodawcy w tym zakresie jest rzeczywiście dosyć duża, a będzie jeszcze większa. To nakłada na firmy i na osoby zarządzające ich finansami konieczność zmian, dzięki którym będą mogły wykazać odpowiedni nadzór nad prowadzoną działalnością i nad finansami. Na świeżo w pamięci mamy przepisy dotyczące RODO, które wymusiły przemodelowanie sposobu zarządzania danymi osobowymi w firmie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał partnera
Najważniejsza jest idea demokracji. Także dla gospodarki
Wydarzenia Gospodarcze
Polacy szczęśliwsi – nie tylko na swoim
Materiał partnera
Dezinformacja łatwo zmienia cel
Materiał partnera
Miasta idą w kierunku inteligentnego zarządzania
Materiał partnera
Ciągle szukamy nowych rozwiązań