Państwowy ubezpieczyciel przedstawił podczas debaty poświęconej ochronie zdrowia sfinansowany przez siebie pilotaż nowatorskich opasek monitorujących stan pacjenta. Program prowadzony jest właśnie w Szpitalu Wojewódzkim w Siedlcach. Pacjenci specjalistycznego oddziału ratunkowego dostali opaski, które śledziły ich oddech, puls i temperaturę ciała. Opaska jest też w stanie zaalarmować personel, gdy pacjent się przewróci, i pozwala go zlokalizować na terenie oddziału.
– Tu bardzo istotnym elementem jest połączenie technologii z realnym problemem – mówił Roman Pałac, prezes PZU Życie. – Naszą rolą było połączenie zespołu, który umie wytworzyć technologię, z zespołami medycznymi, które znają problemy. Ten projekt w przyszłości będzie wyznacznikiem na skalę światową, jak można prowadzić monitoring – dodał.
– Bardzo wierzymy w ten program, to coś, co przyniesie realną zmianę – wskazał Paweł Surówka, prezes PZU.
Firma współpracuje z polskim startupem. – Docelowo ten program będzie mógł być rozszerzony, te osoby będą mogły brać opaskę do domu, mieć komfort, że gdy opuszczają szpital, ktoś nad nimi czuwa – zapowiadał szef PZU.
Łukasz Szumowski, minister zdrowia, zauważył, że postęp medyczny odbywa się na styku personelu medycznego i firm, które wymyślają nowe rozwiązania. A monitorowanie jest kluczowe, bo nawet stan pacjentów na oddziale ratunkowym, którzy zostali uznani za stabilnych, może się nagle pogorszyć. Minister wskazał, że resort nie może wdrażać rozwiązań dla poszczególnych szpitali, tylko w całym systemie. – Do tego potrzebna jest współpraca z biznesem, by to PZU opracował pilotaż, wybrał urządzenie, i potem my jako ministerstwo możemy wprowadzić taki standard we wszystkich oddziałach ratunkowych w Polsce – mówi Szumowski. – Musimy wiedzieć, że to jest dobre, ratuje życie i jest efektywne kosztowo – tłumaczył minister.