Polityczna gra wokół Kurdów

Prof. Rafał Ożarowski, Wyższa Szkoła Administracji i Biznesu w Gdyni

Aktualizacja: 16.10.2019 19:52 Publikacja: 16.10.2019 18:29

Prof. Rafał Ożarowski,

Prof. Rafał Ożarowski,

Foto: materiały prasowe

Kurdowie od dekad walczą o utworzenie własnego, niepodległego państwa. Dlaczego im się to nie udaje?

Utworzenie niezależnego i niepodległego państwa Kurdów nigdy nie leżało w interesie wielkich mocarstw, począwszy od I wojny światowej aż do chwili obecnej. Kiedyś nie było to na rękę Wielkiej Brytanii, a teraz USA. Nie po to Amerykanie obalili Saddama Husajna, żeby doprowadzić do podziału Iraku na różne podmioty. Niepodległy Kurdystan mógłby być nieprzewidywalny. Na niepodległość Kurdów nie zgodziłby się też prezydent Syrii Baszar al-Asad. Uważam, że interwencja turecka, której jesteśmy obecnie świadkami, jest efektem wcześniejszego porozumienia Moskwy i Ankary.

Czemu kilkudziesięciomilionowy naród nie może się zjednoczyć?

Określenie dokładnej liczby Kurdów jest trudne, ale najprawdopodobniej jest ich ok. 40 mln. W Iraku istnieje autonomiczny rząd Kurdystanu, który ma zagwarantowaną autonomię. Jest to najbardziej zaawansowana państwowość tej społeczności. Ale trudno sobie wyobrazić, że z terenów kilku państw Kurdowie tworzą podmiot o własnej państwowości. Od kilku dekad zamieszkują m.in. Turcję, Syrię, Irak i Iran. To sprawia, że jest to społeczeństwo, które wiele dzieli. Wiemy, że Kurdowie z Turcji współpracują z tymi z Syrii, jednak jest to też naród bardzo podzielony politycznie.

Kurdowie nie tworzą jednolitej społecznie grupy?

Trudno mówić tu o monolicie. Choć nawet jeśli interesy Kurdów irackich, tureckich i irańskich czy syryjskich są różne, to mogą mieć wspólne cele, np. utworzenie własnego państwa. Jednak zrealizowanie tego byłoby bardzo trudne.

Dlaczego?

Utworzenie takiego państwa mogłoby być przykładem dla innych Kurdów, że można ustanowić swoje państwo. W ogóle błędem wyjściowym jest mówienie o jednym państwie kurdyjskim. Teoretycznie mogłoby być irackie państwo kurdyjskie, tureckie, irańskie i syryjskie. Jednak nie wierzę, że mogłyby się połączyć. Dekady życia pod administracją obcego rządu tworzą różnice, często nie do przejścia.

Czy istnieją jakiekolwiek perspektywy utworzenie wspólnego państwa kurdyjskiego?

Tak naprawdę nie ma ani globalnego, ani regionalnego interesu w tym, aby taki byt powstał. Żadne z państw w regionie nie zgodzi się na utworzenie przy swojej granicy podmiotu, który może mu zagrażać. Kartą kurdyjską można sprawnie grać na Bliskim Wschodzie. Jeśli Turcja zaangażowała się militarnie w Syrii, to znajdzie się szereg graczy, którzy będą chcieli pomóc Kurdom, ale tylko w ograniczonym, własnym interesie. Nikt tu nie mówi o państwowości Kurdów. To tylko gra polityczna. Dla państw Bliskiego Wschodu potencjalnie niepodległe państwo kurdyjskie w Syrii to kolejny krok do dezintegracji terytorialnej i tak już zniszczonego kraju.

Kurdowie od dekad walczą o utworzenie własnego, niepodległego państwa. Dlaczego im się to nie udaje?

Utworzenie niezależnego i niepodległego państwa Kurdów nigdy nie leżało w interesie wielkich mocarstw, począwszy od I wojny światowej aż do chwili obecnej. Kiedyś nie było to na rękę Wielkiej Brytanii, a teraz USA. Nie po to Amerykanie obalili Saddama Husajna, żeby doprowadzić do podziału Iraku na różne podmioty. Niepodległy Kurdystan mógłby być nieprzewidywalny. Na niepodległość Kurdów nie zgodziłby się też prezydent Syrii Baszar al-Asad. Uważam, że interwencja turecka, której jesteśmy obecnie świadkami, jest efektem wcześniejszego porozumienia Moskwy i Ankary.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konflikty zbrojne
ONZ: Izrael stosuje głód jako broń? To może być zbrodnia wojenna
Konflikty zbrojne
Pieskow o planach zamknięcia Telegrama. Rzecznik Kremla ostrzega twórców komunikatora
Konflikty zbrojne
Rosja uderzy w Litwę z Białorusi? Pojawiają się niepokojące sygnały
Konflikty zbrojne
Władimir Putin mówił o tym czy Rosja mogłaby zaatakować Polskę
rozmowa
Tadżycki opozycjonista: Modlę się, żeby nie było żadnych ataków w Polsce