Dzień i noc trwa ostrzał, prowadzony głównie przez separatystów. Najwięcej starć odnotowywanych jest wokół Mariupola. Najspokojniej jest w okolicach Ługańska.
Przedstawiciele ukraińskiej armii twierdzą, że przeciwnik używa wszelkich rodzajów broni zakazanych pokojowymi porozumieniami w Mińsku, w tym ciężkich moździerzy, artylerii, czołgów a nawet katiusz. Według zasad rozejmu miały one zostać wycofane z linii frontu i zebrane w specjalnych miejscach na zapleczu.
Jednak obserwatorzy OBWE, którzy nadzorują zawieszenie broni, już w zeszłym miesiącu alarmowali że ciężka broń znika z magazynów. W ciągu kilku dni 1/3 wyparowała – znacznie więcej po separatystycznej stronie frontu (choć również znikała z magazynów armii ukraińskiej).
Zazwyczaj pod osłoną ostrzału artyleryjskiego przez linie frontu próbują się przedostać rosyjskie grupy dywersyjne.
Sztab generalny w Kijowie znów zaczął odnotowywać codzienne straty wśród żołnierzy, w większości od ognia artylerii ale też w zajadłych starciach z rosyjskimi zwiadowcami. Według ukraińskiego ministra obrony Stepana Połtoraka od początku roku do połowy czerwca separatyści 7 tys. razy naruszyli rozejm, w wyniku czego zginęło 623 żołnierzy.