Amerykanie wysyłają tysiące żołnierzy na Bliski Wschód

W związku z możliwą eskalacją napięć w regionie po ataku sił USA, w którym w Bagdadzie zginął gen. Kasem Sulejmani, Stany Zjednoczone wysyłają dodatkowe tysiące żołnierzy na Bliski Wschód.

Aktualizacja: 03.01.2020 18:06 Publikacja: 03.01.2020 17:40

Amerykanie wysyłają tysiące żołnierzy na Bliski Wschód

Foto: DoD / U.S. Air Force / Chad Thompson (domena publiczna)

W Nowy Rok w związku z protestami przed ambasadą Stanów Zjednoczonych w Bagdadzie sekretarz obrony USA Mark Esper wydał zgodę na wysłanie na Bliski Wschód batalionu piechoty (ok. 750 żołnierzy) z sił szybkiego reagowania (IRF) z 82. Dywizji Powietrznodesantowej.

Szef Pentagonu zapowiadał wówczas, że pozostała część brygady IRF zostanie przygotowana do wysłania na Bliski Wschód.

Według amerykańskich mediów, powołujących się na przedstawicieli Departamentu Obrony, teraz decyzja w tej sprawie została podjęta w związku z obawą o eskalację napięć z Iranem po śmierci gen. Sulejmaniego.

Na Bliski Wschód ma trafić kilka tysięcy amerykańskich żołnierzy z 82. Dywizji Powietrznodesantowej. Według agencji Reutera, przerzuconych ma zostać ok. 3000 żołnierzy, według NBC News - ok. 3500.

Służby prasowe Departamentu Obrony potwierdziły, że pozostała część brygady stanowiącej siły szybkiego reagowania zostanie przerzucona z USA do Kuwejtu.

W nocy z czwartku na piątek w ataku przeprowadzonym przy pomocy dronów przez siły USA na drodze przy lotnisku w Bagdadzie zginęli irański generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al-Kuds oraz Abu Mahdi al-Muhandis, dowódca proirańskiej irackiej milicji. W nalocie zginęło w sumie osiem osób a dziewięć zostało rannych.

Czytaj także:

Trump broni decyzji o zabiciu Sulejmaniego. "Był odpowiedzialny za śmierć milionów"
Sanders: Zrobię wszystko, by zapobiec wojnie z Iranem
Izrael przygotowuje się na odwet Iranu za zabójstwo Sulejmaniego
Świat reaguje na zabójstwo Sulejmaniego

Iran potępił atak. Sulejmani był jedną z najpopularniejszych postaci w tym kraju. Dowódca największej szyickiej milicji w Iraku wezwał irackie ugrupowania do zjednoczenia się i wyrzucenia sił amerykańskich z kraju. W związku z atakiem pojawiły się obawy, że w regionie dojdzie do eskalacji konfliktu.

Minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Javad Zarif nazwał amerykański atak "głupim". Duchowo-polityczny przywódca kraju ajatollah Ali Chamenei ogłosił trzy dni żałoby narodowej. - Wszyscy wrogowie powinni wiedzieć, że dżihad oporu (przeciw USA) będzie teraz prowadzony ze zdwojoną determinacją, a bojowników świętej wojny czeka ostateczne zwycięstwo - oświadczył.

Prezydent Donald Trump bronił swej decyzji o przeprowadzeniu ataku w Bagdadzie. Według niego, Sulejmani był bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialny za śmierć milionów osób, w tym ostatnie liczne ofiary wśród protestujących w Iranie.

Po śmierci Sulejmaniego Biuro Bezpieczeństwa Narodowego podało, że brak jakichkolwiek sygnałów wskazujących na wystąpienie zagrożeń dla Polski i jej obywateli.

W Nowy Rok w związku z protestami przed ambasadą Stanów Zjednoczonych w Bagdadzie sekretarz obrony USA Mark Esper wydał zgodę na wysłanie na Bliski Wschód batalionu piechoty (ok. 750 żołnierzy) z sił szybkiego reagowania (IRF) z 82. Dywizji Powietrznodesantowej.

Szef Pentagonu zapowiadał wówczas, że pozostała część brygady IRF zostanie przygotowana do wysłania na Bliski Wschód.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia