Korwin-Mikke: Ktoś nie wykona wyroku sądu - i będzie wojna

- Sytuacja w wymiarze sprawiedliwości jest już nie do naprawienia - mówił w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem Janusz Korwin-Mikke, poseł Konfederacji, przewodniczący partii KORWiN, pytany o podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę tzw. ustawy represyjnej.

Aktualizacja: 10.02.2020 10:52 Publikacja: 10.02.2020 08:36

Korwin-Mikke: Ktoś nie wykona wyroku sądu - i będzie wojna

Foto: tv.rp.pl

- System prawny się rozłazi. Prędzej czy później dojdzie do sytuacji, w której zapadnie wyrok sądowy i nie zostanie wykonany. Wtedy dojdzie do wojny domowej - ocenił Korwin-Mikke.

Na pytanie, czy w takiej sytuacji rząd wyprowadzi wojsko na ulicę, Korwin-Mikke odparł, że ma nadzieję, iż wojsko "zrobi wtedy zamach stanu i samo weźmie władzę". - I wsadzi polityków do kryminału. Należy się to i władzy, i opozycji - mówił.

Poseł Konfederacji przekonywał też, że w kwestii zmian w wymiarze sprawiedliwości "nikt - łącznie z sędziami - nie ma pojęcia o co chodzi".

Korwin-Mikke zapewniał też, że w wyborach prezydenckich poprze Krzysztofa Bosaka, kandydata Konfederacji, z którym przegrał w prawyborach. Na pytanie, czy fakt, iż nie był na ślubie Bosaka, nie wskazuje na niechęć między nim a kandydatem Konfederacji na prezydenta, Korwin-Mikke odparł, że "nawet nie wiedział, że Bosak ma ślub". - Podobno zostałem zaproszony na Signalu (aplikacja komunikacyjna), ale nie przeczytałem - dodał ze śmiechem. - Dlaczego miałem być na jego ślubie? Nie znam go prywatnie - dodał. 

Na pytanie o niezbyt wysokie obecnie poparcie dla Bosaka Korwin-Mikke odparł, że "jest jeszcze mało znany". - Ale się przebije, spokojnie. Ludzie się w miesiąc przebijają - stwierdził.

Na uwagę, że z sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" wynika, że Bosaka nie popiera nawet część wyborców Konfederacji - tych sympatyzujących z partią KORWiN - Korwin-Mikke odparł, że jego partia go popiera. - Za to co robią nasi wyborcy nie ponoszę odpowiedzialności - dodał.

Korwin-Mikke był też pytany o wypowiedź Beaty Kempy, która na konwencji Solidarnej Polski nazwała partnera Roberta Biedronia, Krzysztofa Śmiszka, "kandydatem na pierwszą damę".

- Ja dyskwalifikuję Biedronia. Można być homosiem, zoofilem, tylko z tego nie robi się programu politycznego. On z tego robi - tylko dlatego zdobył popularność, że zrobił coming out - mówił lider partii KORWiN. Dodał, że w takiej sytuacji Biedroń "musi się liczyć ze stwierdzeniem, że to (jego partner - red.) jest pierwsza dama". - A może odwrotnie, może to Biedroń jest pierwszą damą? - dodał.

Korwin-Mikke stwierdził jednocześnie, że Beata Kempa "nie pasowałaby do Konfederacji, bo to jest komunistka".

Lider partii KORWiN stwierdził też, że ważne jest, aby prezydent wyłoniony w wyborach z maja 2020 roku nie był prezydentem wywodzącym się z obozu PiS. Jednak pytany o to, czy w II turze poparłby Małgorzatę Kidawę-Błońską zaprzeczył. - Jestem przekonany, że Krzysztof Bosak i Szymon Hołownia ją przegonią - dodał.

- System prawny się rozłazi. Prędzej czy później dojdzie do sytuacji, w której zapadnie wyrok sądowy i nie zostanie wykonany. Wtedy dojdzie do wojny domowej - ocenił Korwin-Mikke.

Na pytanie, czy w takiej sytuacji rząd wyprowadzi wojsko na ulicę, Korwin-Mikke odparł, że ma nadzieję, iż wojsko "zrobi wtedy zamach stanu i samo weźmie władzę". - I wsadzi polityków do kryminału. Należy się to i władzy, i opozycji - mówił.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Jan Strzeżek: Wybory na prezydenta Warszawy już się rozstrzygnęły
Polityka
Dlaczego ABW zasłoniło kamery monitoringu w domach Ziobry? Siemoniak wyjaśnia
Polityka
Adrian Zandberg o Szymonie Hołowni: Przekonał się na czym polega "efekt Streisand"
Polityka
Donald Tusk: Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna jest realna. Musimy być gotowi
Polityka
Wyłączanie spod sankcji. KAS odmraża środki rosyjskich firm w Polsce