Nic na rynku nieruchomości nie starzeje się tak szybko jak biurowce. Starsze obiekty muszą konkurować z nowoczesnymi budynkami pełnymi inteligentnych rozwiązań. Najemcy są coraz bardziej wymagający. Kilkunastoletnie budynki muszą się modernizować, inaczej stracą najemców.
Adres i architektura
Jak podaje Olga Drela, analityk działu doradztwa i badań rynku w Colliers International, w Warszawie mamy prawie 500 nowoczesnych biurowców. – Jedna trzecia ma ponad 15 lat. Ze względu na wiek wymagają częściowej bądź całościowej modernizacji lub przebudowy. Starsze budynki często nie mają problemu ze znalezieniem najemców. – Tylko dziewięć oferuje na wynajem więcej niż połowę powierzchni – podaje Olga Drela.
Jacek Szczygielski, ekspert firmy Nuvalu, komentuje, że Warszawa wielkimi krokami zbliża się do europejskiej czołówki, jeśli chodzi o zasoby powierzchni biurowej. – Magiczna bariera 5 mln mkw. została przekroczona już w zeszłym roku, co stawia nas na pierwszym miejscu wśród miast Europy Środkowo-Wschodniej i w ścisłej czołówce w całej Europie – podkreśla. – Zapominamy jednak, że statystyki uwzględniają również budynki, które z nowoczesną powierzchnią biurową mają niewiele wspólnego.
Ekspert Nuvalu wyjaśnia, że na rynku biurowym wyróżnia się trzy klasy nieruchomości – A, B i C. Pod uwagę brany jest jednak tylko standard techniczny budynków, bez lokalizacji. – Można zakładać, że w Warszawie jest ok. 1,5 tys. biurowców klasy A i B. Są to budynki które oferują nowoczesny system instalacji (w tym HVAC – Heating, Ventilation, Air Conditioning), niezbędne systemy teletechniczne, windy, podwieszane sufity – opowiada Szczygielski. – Klasę C można określić jednym zdaniem – jako powierzchnie oferujące miejsce pracy, ale mające problemy ze spełnieniem chociażby wymogów prawa pracy czy BHP. Są wybierane przez najemców ze względu na niskie koszty najmu. Czynsze za biura o skrajnie różnym standardzie mogą się różnić nawet pięciokrotne.