Uzdrowiska w Polsce. Inwestycji dla kuracjuszy przybywa

Mimo barier w prawie uzdrowiska się rozwijają.

Aktualizacja: 07.04.2017 10:57 Publikacja: 07.04.2017 10:50

Do polskich uzdrowisk chętnie przyjeżdżają nie tylko turyści i kuracjusze, ale również inwestorzy.

Do polskich uzdrowisk chętnie przyjeżdżają nie tylko turyści i kuracjusze, ale również inwestorzy.

Foto: Rzeczpospolita/ Marian Zubrzycki

Do Ciechocinka, Muszyny, Konstancina, Kołobrzegu czy Rabki przyjeżdżają nie tylko turyści, ale chorzy oraz kuracjusze.

– Inwestorzy muszą więc liczyć się z tym, że na nieco innych zasadach, aniżeli w typowej miejscowości turystycznej, realizuje się tam inwestycje – tłumaczy Jan Golba, burmistrz Muszyny oraz prezes Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych.

Rodzaj strefy to podstawa

O tym, co wolno, a czego nie wolno wybudować w uzdrowiskach, decydują przede wszystkim przepisy ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej.

– W Polsce o żadnej inwestycji nie da się powiedzieć, że jej realizacja jest prosta i łatwa. W wypadku jednak uzdrowisk, stopień skomplikowania jest znacznie większy, przede wszystkim ze względu na ochronę środowiska – przyznaj Łukasz Bernatowicz, radca prawny i ekspert Bussines Centre Club. – Ustawa uzdrowiskowa przewiduje, że na terenie uzdrowiska lub na obszarze ochrony uzdrowiskowej, wydziela się trzy rodzaje stref ochronnych: A, B i C – wyjaśnia mec. Bernatowicz.

Tłumaczy, że w każdej z tych stref obowiązują ograniczenia dotyczące inwestycji. Najbardziej rygorystyczne są w strefie A, a najłagodniejsze – w C .

Dużo więc zależy od położenia działki, na której planowania jest inwestycja.

Strefa A to ta część uzdrowiska, w której zlokalizowane zakłady lecznicze i sanatoria, a  także inne obiekty związane z lecznictwem uzdrowiskowym, obsługą pacjentów i turystów.

Przede wszystkim są tam: pensjonaty, restauracje lub kawiarnie. Zabrania się natomiast m.in. budowy: zakładów przemysłowych, stacji bazowych telefonii komórkowej, budynków mieszkalnych jednorodzinnych i wielorodzinnych, garaży wolno stojących, czy też organizowania imprez masowych, zakłócających proces leczenia uzdrowiskowego i działalności o charakterze rozrywkowym zakłócającej ciszę nocną w godzinach 22–6, z wyjątkiem imprez masowych znajdujących się w harmonogramie imprez gminnych. W tego typu strefie musi być co najmniej 65 proc. terenów zielonych.

Z kolei strefa B obejmuje obszary przylegające do strefy A i stanowiące jej otoczenie. W ich wypadku procentowy udział terenów zielonych wynosi nie mniej niż 50 proc. Zabrania się natomiast m.in.: lokalizacji nowych oraz rozbudowy istniejących zakładów przemysłowych oraz obiektów handlowych o powierzchni większej niż 400 mkw., lokalizacji parkingów o wielkości powyżej 50 miejsc postojowych dla samochodów osobowych, dostawczych i autobusów,

W strefie B można zaplanować innego typu inwestycje, aniżeli te ze strefy A. Pod warunkiem jednak, że nie mają negatywnego wpływu na właściwości lecznicze uzdrowiska lub obszaru ochrony uzdrowiskowej.

W strefie B można budować: obiekty usługowe, turystyczne, rekreacyjne, sportowe i komunalne, mieszkaniowe oraz inne związane z zaspokajaniem potrzeb osób przebywających na tym obszarze.

Z kolei strefa C przylega do strefy B i stanowi jej otoczenie. Obejmuje ona obszar mający wpływ na zachowanie walorów krajobrazowych, klimatycznych oraz ochronę złóż naturalnych surowców leczniczych. Na jej terenie ma się znajdować co najmniej 45 proc. terenów zielonych.

W strefie ochronnej C zakazuje się m.in.: prowadzenia działań powodujących niekorzystną zmianę stosunków wodnych, lokalizacji nowych uciążliwych obiektów budowlanych i innych uciążliwych obiektów, w tym zakładów przemysłowych, prowadzenia działań mających wpływ na fizjografię uzdrowiska i jego założenia przestrzenne lub właściwości lecznicze klimatu.

Nieżyciowe zasady

– Podział na strefy i wyśrubowane wymagania co do terenów zielonych, utrudniają realizację inwestycji – przyznaje Jan Golba. Niektóre ograniczenia są rodem z PRL. Jak np. te dotyczące miejsc parkingowych.

Ustawa uzdrowiskowa przewiduje bowiem, że nie może być ich więcej niż 15 proc. miejsc noclegowych w danym obiekcie. Tymczasem większość osób, która do nas przyjeżdża, wybiera podróż samochodem i nie ma gdzie później zaparkować.

Życie w uzdrowisku utrudnia także definicja zakładu przemysłowego z ustawy uzdrowiskowej. Trzeba się nieźle nagimnastykować, by otworzyć w kurorcie pierogarnię czy naleśnikarnię.

Zgodnie bowiem z definicją zakładu przemysłowego z ustawy uzdrowiskowej jest to zespół budynków i urządzeń wraz z terenem, na którym prowadzi się działalność wytwórczą, polegającą na przekształcaniu mechanicznym, fizycznym lub chemicznym materiału, substancji lub ich części składowych w nowy produkt. Lepienie pierogów czy smażenie naleśników mieści się idealnie w tej definicji.

– W wypadku strefy A, znajdującej się z reguły w centrum miejscowości, nic się nie wybuduje, jeżeli nie uchwalono dla niej miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego – tłumaczy Jacek Bielecki, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

Ustawa uzdrowiskowa przewiduje bowiem, że gminy muszą obowiązkowo uchwalać miejscowe plany dla strefy najbardziej chronionej. Oznacza to, że jeżeli dla tego terenu nie ma obowiązującego planu, to nie ma szans na jakiekolwiek inwestycje. Nie dostanie się bowiem pozwolenia na budowę. Trzeba poczekać, aż gmina uchwali plan. Ma na to dwa lata od przyznania jej statutu uzdrowiska.

– To prawda – przyznaje burmistrz Golba. – Nie znam jednak uzdrowiska, które by nie uchwaliło miejscowego planu dla strefy A. Grozi to bowiem utratą statusu uzdrowiska. Natomiast mniejsze rygory obowiązują w strefie B i C. Tam można budować, nawet gdy planu nie ma.

Przez lata w wielu kurortach załatwienie formalności budowlanych było niemożliwe. Ustawa obligowała uzdrowiska do uchwalenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego dla całego swojego terenu w terminie dwóch lat od daty uzyskania statusu uzdrowiska.

– Tymczasem wiele gmin, chociaż było kurortami, od wielu lat, tego nie robiło. Jeszcze pięć lat temu planów nie miało przeszło 50 proc. z nich – twierdzi Jan Golba.

Wszystko się zmieniło po wejściu w życie noweli ustawy uzdrowiskowej. Teraz brak planu dla strefy B i C nie jest problemem.

Można tam budować na podstawie warunków zabudowy i zagospodarowania terenu. Trzeba jednak pamiętać, że wymagają one akceptacji ministra zdrowia.

Pieniądze płyną do uzdrowisk

Zdaniem Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych mimo ciągle istniejących barier prawnych, uzdrowiska się rozwijają.

– Przez ostatnie dziesięć lat zainwestowano w kurorty 5 miliardów złotych – szacuje Jan Golba.

Przede wszystkim wybudowano: hotele, sanatoria, obiekty gastronomiczne, parki, deptaki, różnego typu rozrywki dla turystów i kuracjuszy.

– Dziś w niczym nie odstajemy od niemieckich uzdrowisk i rozwijamy się dalej. Kapitał prywatny chętnie u nas inwestuje – cieszy się Jan Golba.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: r.krupa@rp.pl

Do Ciechocinka, Muszyny, Konstancina, Kołobrzegu czy Rabki przyjeżdżają nie tylko turyści, ale chorzy oraz kuracjusze.

– Inwestorzy muszą więc liczyć się z tym, że na nieco innych zasadach, aniżeli w typowej miejscowości turystycznej, realizuje się tam inwestycje – tłumaczy Jan Golba, burmistrz Muszyny oraz prezes Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu