MON postanowiło dać odpór wrogim siłom, a także wskazać kierunki działań. Na stronie internetowej resortu utworzona została nowa zakładka pod wiele mówiącym tytułem „Naszym zdaniem". Tam zaś umieszczony został tekst, można powiedzieć programowy. Generalnie traktuje on o kłamstwach, oczywiście na temat resortu obrony.
„ Gdy (...) przychodzi zwalczać przeciwników, przeinaczenia wydają się być ciągle użyteczną bronią, tyle że nie każda ze stron konfliktu musi po nią sięgać. Słynną sentencję Stendhala 'kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych' wpaja się przecież w Polsce nawet uczniom klas gimnazjalnych" – czytamy na stronie MON.
„Właśnie ta myśl skłoniła redaktorów niniejszej zakładki do przewertowania niektórych materiałów archiwalnych. (...) Jeśli czytelnik pójdzie tym tropem i porówna ilość sprostowań w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości z liczbą sprostowań w analogicznym okresie rządów koalicji PO–PSL, dojdzie do ciekawych (choć być może dla co poniektórych sympatyków starego porządku szokujących) wniosków" – opisują redaktorzy tekstu. Dodajmy - anonimowi.
Z ich wyliczeń wynika, że między 1 grudnia 2015 r. a końcem listopada 2016 r., ministerstwo musiało opublikować 32 sprostowania, średnio ponad dwa razy w każdym miesiącu. „W analogicznym okresie rok wcześniej opublikowano 20, a dwa lata przedtem 14 sprostowań (co czyni średnią trochę większą niż raz w miesiącu)" – opisują.
O czym to ich zdaniem świadczy? „Właśnie o tym, że przeciwnicy programu realizowanego przez dzisiejsze władze ministerialne z braku rzetelnych argumentów muszą coraz częściej sięgać po kłamstwa i półprawdy" – konstatują.