Formalnie prezydent jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, znajduje się w rozdzielniku wszystkich tajnych służb, które rozsyłają najważniejszym osobom w państwie raporty wywiadowcze. Obsługą prezydenta zajmuje się w tym zakresie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Sęk w tym, że zarówno Kancelaria Prezydenta, jak i BBN wiedzą tylko tyle, ile im powiedzą służby, które z kolei podlegają rządowi. I to jest największy problem rozwiązań przyjętych w konstytucji z 1997 r., według której zarówno w sferze obronności, jak i polityki zagranicznej rząd i głowa państwa mają współpracować, lecz treść tej współpracy zależy wyłącznie od dobrej woli obu stron. Nietrudno wyobrazić sobie zimną wojnę między ośrodkami władzy, w której prezydent byłby ślepy i głuchy, bo rząd odciął go od informacji, a jednocześnie mógłby się odgryzać, blokując wszelkie nominacje generalskie, awanse w armii etc. Brzmi znajomo?

Oczywiście stworzenie nowej komórki informacyjnej nie rozwiąże problemów ustrojowych. Nie będzie też żadnym osobnym wywiadem w rękach głowy państwa. Ale może poprawić koordynację przepływu informacji między prezydentem, MSZ, MON czy Kancelarią Premiera.

Biorąc pod uwagę to, w jak niespokojnych czasach żyjemy, wszystko, co zacieśnia współpracę instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa, wydaje się niezwykle potrzebne. Tym bardziej że doświadczenie pokazuje, iż dbając o bezpieczeństwo państwa, powinniśmy myśleć nie tylko o tradycyjnych zagrożeniach militarnych, ale też o cyberświecie. Dezinformacja, manipulacja czy podkopywanie np. morale obywateli dokonywane za pomocą mediów społecznościowych mogą wyrządzić znacznie większe spustoszenie, niż zdołalibyśmy przypuścić jeszcze kilka lat temu. Jeśli centrum tworzone w BBN będzie się zajmowało również cyberbezpieczeństwem, może być cegiełką w budowie naszej suwerenności, bo cybersuwerenność staje się coraz ważniejsza w dzisiejszym świecie.

W tym sensie dziesięć nowych etatów w planowanej nowej komórce w BBN to i tak mało w kraju, w którym rząd obalili kelnerzy, szczegółów afery podsłuchowej nie wyjaśniono do dzisiaj, a największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa VIP-ów są ich kierowcy.