Deklaracja Jarosława Kaczyńskiego o obecności w Unii Europejskiej jako elemencie bezpieczeństwa Polski była – poza propozycją zmiany konstytucji – najważniejszym ostatnio przekazem partii rządzącej.
Prezes PiS mówił w poniedziałek: – UE traktujemy jako element naszego bezpieczeństwa. Dzisiaj być w Europie to znaczy być w Unii Europejskiej. Realna przynależność do Europy to przynależność do UE. Chcemy być w UE – to pogląd większości Polaków. Ci, którzy dzisiaj próbują twierdzić, że jest inaczej, ci, którzy mówią o jakichś referendach w sprawie wyjścia Polski z UE, są szkodnikami, awanturnikami politycznymi.
Wypowiedź Kaczyńskiego należy rozpatrywać na kilku poziomach. Prezes PiS jest zbyt doświadczonym politykiem, by wypowiadać takie słowa przez przypadek.
Na pierwszym poziomie więc ta wypowiedź była adresowana do opozycji, która na najbliższą sobotę zwołała marsz w obronie polskiej obecności w Unii Europejskiej. To wszak Grzegorz Schetyna wrzucił do debaty publicznej temat przeprowadzenia referendum w tej sprawie.
Deklaracja Kaczyńskiego jest próbą odcięcia opozycji tlenu. Ciężko będzie maszerować pod unijnymi flagami, domagając się jednoznacznej deklaracji, że PiS nie wyprowadzi Polski z Unii, skoro lider PiS właśnie taką deklarację złożył.