Michał Szułdrzyński: Niebezpieczne igranie z wolą suwerena

Kto reprezentuje naprawdę głos społeczeństwa: prezydent, domagając się referendum konstytucyjnego, czy partia rządząca, wyrzucając ten pomysł do kosza?

Aktualizacja: 26.07.2018 20:13 Publikacja: 26.07.2018 18:37

Michał Szułdrzyński: Niebezpieczne igranie z wolą suwerena

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Największym przegranym po głosowaniu w Senacie, który nie zgodził się na referendum konstytucyjne – tak przynajmniej twierdzą współpracownicy Andrzeja Dudy – będzie nie prezydent, ale... suweren. – Żałuję, że społeczeństwo nie będzie miało szansy, by 10 i 11 listopada wypowiedzieć się w sprawie zmian konstytucji – mówił minister Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta. Duda często powołuje się na głos narodu, społeczeństwa czy suwerena.

Czytaj także: Jadwiga Staniszkis: Mam nadzieję, że maleje szansa na reelekcję Dudy

Taką retorykę lubi też PiS. Była premier Beata Szydło powtarzała, że program PiS napisali Polacy, a PiS to władza, która występuje w ich interesie. Liderzy PiS często też powołują się na głos suwerena. Był to oczywiście prosty zabieg retoryczny, który nie tylko próbował zwiększyć legitymizację działań rządzących, ale był wygodnym narzędziem do walki z opozycją. Bo jeśli program PiS napisali Polacy, to krytyka programu PiS jest uderzeniem w Polaków. Jeśli PiS reprezentuje suwerena, to oznacza, że ten, kto krytykuje PiS, zadziera z suwerenem.

W przypadku referendum mamy jednak problem poważniejszy. Duda chciał odwołać się bezpośrednio do suwerena. PiS – również powołując się na suwerena, pomysł ten pogrzebał. Absurd. Gdy zwróciłem na to uwagę na Twitterze, poseł Krystyna Pawłowicz, dr hab. prawa, odpowiedziała mi: „Nie powinien pan tu udawać zatroskanego o Suwerena bo nie potrafi pan ukryć niechęci do obecnej prawicowej legalnej władzy wskazanej przez przeważającą część wyborców, tj Suwerena”. Na szczęście pojawił się też merytoryczny argument: „I PAD (prezydent Andrzej Duda – red.) i Senat, ale i opozycja reprezentują jakąś część Suwerena. Tyle, że różnią się sposobem realizacji swych celów. PAD i Senat chcą dobra Polski ale w różnej kolejności. Proste”.

Dochodzimy tu jednak do poważnego problemu. Na moment przenieśmy się do PRL. W 1980 r. powstał Naczelny Sąd Administracyjny, a w 1987 r. urząd rzecznika praw obywatelskich – instytucje, które miały bronić obywatela przed wszechwładzą państwa. Zgodnie jednak z socjalistyczną ideologią państwo było wyrazem woli klasy robotniczej. A zatem decyzje podejmowane przez państwo były z definicji słuszne, ponieważ stała za nim wola mas pracujących. Powołanie sądu, który mógł stwierdzić, że decyzja państwa wobec obywatela, np. robotnika, wcale słuszna nie była, stanowiło kopernikański przewrót w socjalistycznym myśleniu.

Nie porównuję PiS od PRL. Ale problem jest podobny. Powoływanie się co chwilę na wolę suwerena prowadzi – nie tylko w kontekście konfliktu z prezydentem – do sytuacji absurdalnych. Co jakiś czas bowiem PiS się ze swych pomysłów decyduje, przyznając się do błędu. Kiedy PiS rzeczywiście reprezentuje suwerena, gdy jakiś pomysł zgłasza, czy też wówczas, gdy się z niego wycofuje? ©?

Największym przegranym po głosowaniu w Senacie, który nie zgodził się na referendum konstytucyjne – tak przynajmniej twierdzą współpracownicy Andrzeja Dudy – będzie nie prezydent, ale... suweren. – Żałuję, że społeczeństwo nie będzie miało szansy, by 10 i 11 listopada wypowiedzieć się w sprawie zmian konstytucji – mówił minister Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta. Duda często powołuje się na głos narodu, społeczeństwa czy suwerena.

Czytaj także: Jadwiga Staniszkis: Mam nadzieję, że maleje szansa na reelekcję Dudy

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Komentarze
Sprawa ks. Michała O. Zła nie wolno usprawiedliwiać dobrem
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Rafał Trzaskowski nie zjadł świerszcza, czyli kto zyskał na warszawskiej debacie
Komentarze
Polski generał zginął pod Bachmutem? Jak teorie spiskowe mogą służyć Rosji
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polacy nie chcą NATO w Ukrainie. Od lat jesteśmy trenowani, by się tego bać
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Ziobro, Woś, Pegasus i miliony z Funduszu Sprawiedliwości. O co toczy się gra?