Racjonalność w polityce oznacza zaś – ni mniej, ni więcej – wybieranie najbardziej efektywnych środków służących do osiągnięcia zamierzonego celu, nawet jeśli tym środkiem będzie wykorzystanie emocji czy ambicji.
Jeśli celem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłym roku jest wygranie wyborów samorządowych – a dziś PiS ma naprawdę ogromne poparcie w sondażach i nic nie wskazuje na to, by w najbliższych miesiącach opozycja mogła temu poparciu zaszkodzić – to majstrowanie przy ordynacji wyborczej jest z tego punktu widzenia wysoce nieracjonalne. PiS nie ma żadnej gwarancji, że stworzenie nowej siatki okręgów wyborczych i zmiana trybu głosowania wyjdą mu na dobre. Ma zaś pewność, że przy dotychczasowej ordynacji i obecnym poparciu może się spodziewać dobrego wyniku.
Jak piszemy dziś w „Rzeczpospolitej”, w kluczowych z punktu widzenia samorządowych pieniędzy wyborach do sejmików PiS może liczyć na zwycięstwo w dotychczas silnie kojarzonych z Platformą województwach zachodnich. Wygrywa w Lubuskiem, Zachodniopomorskiem, a nawet w Wielkopolsce. A jeszcze trzy lata temu w Wielkopolsce PiS przegrało z PO o ok. 5 pkt proc., w Lubuskiem ok. 9 pkt proc., a w Zachodniopomorskiem o niemal 12 pkt proc. Wyraźnie więc widać skalę strukturalnych zmian, jakie zaszły w poparciu dla partii rządzącej.
Ale decyzja o wycofaniu się z części zmian ordynacji samorządowej pokazuje jeszcze jedno zjawisko. Otóż PiS ma pewne priorytety, których odpuścić nie zamierza – tak było najpierw z Trybunałem Konstytucyjnym, tak jest teraz z rewolucją w Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. I choć partia rządząca płaci za te zmiany wysoką cenę – jak choćby poważnym sporem z Brukselą – uważa je za coś kluczowego. W wielu innych sprawach gotowa jest się jednak wycofać – tak było z podwyżką opłaty paliwowej czy wynagrodzeń najważniejszych osób w państwie, wstecznie działającą dwukadencyjnością wójtów i burmistrzów, tzw. metropolią warszawską, a teraz z częścią zmian w ordynacji samorządowej. Wiele wskazuje też, że PiS, gdyby mogło, chętnie wycofałoby się z kary, jaką KRRiT nałożyła na TVN 24. Z jednej strony świadczy to o pewnej elastyczności partii rządzącej, z drugiej zaś o pewnym chaosie, który w niej panuje. Okoliczności tzw. rekonstrukcji rządu tylko to wrażenie potęgują. A to nie jest dla PiS dobry prognostyk. ©?