Danuta Walewska: Ten pociąg nam odjeżdża

W Europie, ale i na całym świecie zyskują na popularności podróże pociągami. I to z kilku powodów. Bo taniej, wygodniej i mniej stresująco, niż jest to w przypadku podróży lotniczych.

Aktualizacja: 21.06.2021 21:27 Publikacja: 21.06.2021 21:00

Danuta Walewska: Ten pociąg nam odjeżdża

Foto: shutterstock

Kiedyś można było dojechać z Warszawy do Holandii, Rzymu czy Warny. Była to wielka przygoda, wcale nie mniejsza od podróży samolotem. Dlaczego polskie koleje z niej zrezygnowały? Powodów jest pewnie kilka, ale podstawowy jest ten, że „się nie opłacało". Mało jest to przekonujące, ponieważ kolejom w innych krajach, wręcz przeciwnie, opłaca się. I co więcej, takie połączenia dają zarobić.

Nowością transportową w Polsce w sezonie zimowym ma być oferta czeskiego Regio Jet, dzięki której w ciągu jednej nocy i kawałka następnego dnia dojedziemy z Warszawy we włoskie Alpy. Widoki, jakie będziemy mieli rano w podróży przez Austrię – bezcenne. I bez obaw, że ktoś w transporcie uszkodzi nam narty.

Czy takie podróże będą tańsze? Oczywiście, jeśli wybierzemy mniej ekskluzywną wersję, czyli prosty przejazd z punktu A do punktu B. Albo potraktujemy nocną podróż jako oszczędność na hotelu. Drożej zrobi się, kiedy postanowimy z takiej podróży zrobić sobie przyjemność i połączymy podróż z lifestyle'ową wycieczką. Zwłaszcza kiedy wybierzemy „hotel na kółkach", z wygodnymi łóżkami i starannie przygotowanym jedzeniem, bo jest coraz więcej przewoźników, którzy postawili sobie słynny Orient Express jako punkt odniesienia.

I taki pozostanie trend w przyszłości. Wcześniej czy później podróże lotnicze po Europie przestaną być popularne, jak jest to obecnie. Już teraz widać naciski ekologów na ich ograniczenie i to jak kolejne rządy wprowadzają ceny minimalne na przeloty bądź wręcz zakazują podróży lotniczych na tych trasach, gdzie pociągiem można dojechać w kilka godzin. Zwłaszcza szybkim, a tych jest coraz więcej.

Wynika to z troski o środowisko naturalne, dla którego podróże lotnicze są znacznie bardziej szkodliwe niż pociągiem napędzanym nie paliwami kopalnymi, ale energią elektryczną. Oczywiście, jeśli pochodzi ona ze źródeł odnawialnych.

Szkoda tylko, że w powrocie do kolejowej mody słyszymy wyłącznie o ofertach zagranicznych przewoźników, a polska kolej dopiero nieśmiało się do nich przymierza. I może się okazać, że kiedy InterCity będzie już gotowe ze swoim pomysłem, dokąd może dojechać, ten pociąg już po prostu odjedzie.

Kiedyś można było dojechać z Warszawy do Holandii, Rzymu czy Warny. Była to wielka przygoda, wcale nie mniejsza od podróży samolotem. Dlaczego polskie koleje z niej zrezygnowały? Powodów jest pewnie kilka, ale podstawowy jest ten, że „się nie opłacało". Mało jest to przekonujące, ponieważ kolejom w innych krajach, wręcz przeciwnie, opłaca się. I co więcej, takie połączenia dają zarobić.

Nowością transportową w Polsce w sezonie zimowym ma być oferta czeskiego Regio Jet, dzięki której w ciągu jednej nocy i kawałka następnego dnia dojedziemy z Warszawy we włoskie Alpy. Widoki, jakie będziemy mieli rano w podróży przez Austrię – bezcenne. I bez obaw, że ktoś w transporcie uszkodzi nam narty.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację