Za franka trzeba było płacić w ostatnich tygodniach już ponad 4 zł – najwięcej od wiosny 2017 r. Tysiące Polaków z kredytami we frankach zastanawiają się teraz, jak bardzo szwajcarska waluta może się jeszcze umocnić i o ile wzrosną im comiesięczne raty. Nie mam dla nich dobrych wiadomości. Frank ma jeszcze potencjał, by pójść w górę. Trudno powiedzieć, jak bardzo, choć zastanawiają się nad tym największe talenty z branży finansowej. Przyszłość światowej gospodarki jest obecnie bardzo niepewna, a szwajcarska waluta ma to do siebie, że należy do aktywów z tzw. bezpiecznej przystani, czyli jest kupowana w momentach zwiększonego niepokoju na rynkach finansowych.

Czasy mamy z pewnością ciekawe. USA i Chiny prowadzą wojnę handlową, która coraz bardziej się zaostrza. Chiny mają również na głowie gigantyczne protesty społeczne w Hongkongu. Inwestorzy obawiają się, że Pekin zdusi je siłą. Globalna gospodarka od kilku miesięcy wysyła sygnały świadczące o jej osłabieniu. Ekonomiści zastanawiają się, na ile prawdopodobna jest recesja w USA, ale zdania mają oczywiście podzielone. Doszło do sytuacji, w której rynek finansowy podziela opinię prezydenta Trumpa i oczekuje od Fedu, czyli amerykańskiego banku centralnego, agresywnego luzowania polityki pieniężnej. Część decydentów z Fedu nie jest jednak do tego przekonana, choć dolar jest silny jak na wiosnę 2017 r.

W przypadku strefy euro nie bardzo jest o czym dyskutować. Tam bowiem sygnały pogorszenia koniunktury są wyraźniejsze. Niemiecka gospodarka być może już jest w recesji – przynajmniej zdaniem ekspertów Bundesbanku. Europejski Bank Centralny najprawdopodobniej będzie luzował politykę pieniężną. To zaś scenariusz prowadzący do osłabienia euro. Także wobec franka szwajcarskiego. A to oznacza, że również polski złoty powinien tracić do szwajcarskiej waluty. Wszak jego notowania są w dużym stopniu odbiciem kursu euro do franka.

Ale może się okazać, że frank stanie się zbyt silny jak na możliwości szwajcarskiej gospodarki. Zbyt silna waluta to fatalna wiadomość dla eksportu i turystyki. Szwajcarzy świetnie się znają na zarabianiu pieniędzy, a ich bank centralny jest w awangardzie finansowej alchemii. Można się więc spodziewać, że wkrótce zacznie szukać sposobu na to, by powstrzymać umocnienie franka. Będzie się musiał jednak wykazać sporą kreatywnością. Główna stopa procentowa Szwajcarskiego Banku Narodowego wynosi już minus 0,75 proc. i jest najniższa na świecie. Teoretycznie można ją ciąć jeszcze niżej, ale co to da? No cóż, żyjemy w niezwykle ciekawych czasach i banki centralne muszą sięgać po niezwykle ciekawe rozwiązania.