Wyścig będzie miał pięć etapów – krótszy był tylko raz, tuż po drugiej wojnie światowej. Rywalizację okrojono, żeby zmieścić ją w ściśniętym do granic możliwości kolarskim kalendarzu. Peleton nie odwiedzi Warszawy, choć były takie plany. Cała rywalizacja rozegra się w trzech województwach: opolskim, śląskim i małopolskim, a więc regionach, na które przypadają blisko 22 z 47 tys. potwierdzonych polskich przypadków zachorowań na Covid-19.
Tour de Pologne to 154 kolarzy w 22 grupach, a także dziennikarze, sędziowie oraz obsługa techniczna. – Mamy protokół postępowania opracowany przez Międzynarodową Unię Kolarską, oparty na dystansie społecznym i dzieleniu uczestników na sektory – wyjaśnia organizator wyścigu Czesław Lang w rozmowie z „Rzeczpospolitą".
Apel do kibiców
Kolarze na trasie odwiedzą trzy hotele. Każdy zespół będzie spał na oddzielnym piętrze i dostanie osobne pomieszczenie do spożywania posiłków. Wszyscy uczestnicy przejdą badania na obecność koronawirusa, a podczas wyścigu maseczki ochronne będą obowiązkowe nawet w samochodach. Nie będzie miasteczka startowego ani uroczystego podpisywania listy, kolarze dotrą prosto na start. Dekoracje będą skromne, bez lokalnych władz i hostess nagradzających zwycięzców całusami.
Żaden sport nie jest tak blisko kibica jak kolarstwo. Podczas wyścigu każdy może zobaczyć z bliska krople potu na twarzach kolarzy czy pobiec przez chwilę obok roweru lidera. – Musimy zwrócić szczególną uwagę na to, co dzieje się w miejscach, gdzie kibice są najbliżej zawodników, czyli start, metę oraz premie górskie – przyznaje Lang. – Zabezpieczymy trasę i będziemy apelować do fanów o zachowanie dystansu, aby nikt nie podbiegał do kolarzy, nie klepał ich po plecach ani nie robił selfie.
Rywalizację otworzą płaskie etapy: ze Stadionu Śląskiego pod katowicki Spodek oraz z Opola do Zabrza. Trzeci odcinek – w roku setnych urodzin Jana Pawła II – wystartuje z Wadowic i kolarze dojadą do Bielska-Białej, gdzie pole do popisu dostaną także sprinterzy. Królewski będzie etap czwarty z podjazdami pod Gliczarów i Ścianę Harnaś. Ostatni dzień kolarze otworzą w Zakopanem, a zamkną czterema rundami w Krakowie. – Etapów jest mniej, ale je wydłużyliśmy, więc skala trudności się nie zmniejszy – zapewnia Lang.