Jeszcze w czwartek, trzy dni przed zakończeniem wyścigu, Brytyjczyk tracił do prowadzącego rodaka Simota Yatesa blisko trzy i pół minuty. Był czwarty. Wyprzedzali Froome'a – ubiegłoroczny zwycięzca Holender Tom Dumoulin i mocny włoski „góral" Domenico Pozzovivo. Nic nie zapowiadało kolarskiej remontady, a raczej comebacku. Przez dwa tygodnie wyścigu Froome nie jechał tak, by uwierzyć w jego odrodzenie. Miał upadki, jechał z bolącą ręką, odstawał od rywali. Ale zdarzył się cud.
W piątek na morderczym etapie, m.in. z 19-kilometrowym przejazdem pod górę Colle delle Finestre (2178 m n.p.m.), Brytyjczyk dokonał najbardziej spektakularnej akcji ostatnich lat. 80 km przed metą wypuścił się w samotny rejs przez wąskie alpejskie – często dziurawe – dróżki i zawinął do portu z gigantyczną przewagą. Yates omal się nie zatopił. Miał ponad 38 minut straty, Dumoulin „tylko" trzy. Hierarchia wyścigu uległa diametralnej zmianie niczym po gwałtownym huraganie. Froome przejął różową koszulkę lidera. W sobotę zachował kontrolę nad peletonem i w niedzielę w Rzymie stanął na najwyższym podium.
Brytyjczyk jest dopiero trzecim kolarzem w historii, który wygrał trzy wielkie toury z rzędu – Tour de France, Vueltę i Giro. Przed nim dokonali tego Eddy Merckx (1972–1973) i Bernard Hinault (1982–1983). Dla Froome'a było to szóste zwycięstwo w trzytygodniowych wyścigach, pierwsze odniesione w Giro.
Do Giro 33-letni kolarz brytyjskiej grupy Sky przystąpił z podejrzeniem przekroczenia antydopingowych przepisów. Badania przeprowadzone podczas jednego z etapów ubiegłorocznej Vuelty wykazały podwyższone stężenie salbutamolu w organizmie Froome'a. Mający zastosowanie w lekach na astmę środek miał pomóc zwycięzcy w czasie gwałtownego ataku choroby. Lekarze specjaliści twierdzą, że w takiej ilości astmatycy leku nie biorą. Prawnicy i sam kolarz tłumaczą, że było to koniecznością.
Podczas Giro Froome na każdym kroku spotykał się z nieprzychylnymi reakcjami w związku z niewyjaśnioną sprawą. Na trasie pojawiali się kibice pokazujący się mu z napisami leków na astmę, byli i tacy, co wyzywali podejrzanego. Po sobotnim etapie Brytyjczyk chciał podać rękę drugiemu w klasyfikacji generalnej Dumoulinowi, ale Holender nie zareagował na klepnięcie zwycięzcy. To właśnie Dumoulin kwestionował zasadność dopuszczenia do startu Froome'a, skoro sprawa oskarżeń wobec niego nie została wyjaśniona.