Doping: czekamy na to, co powie Rafał Majka

Według mało znanego włoskiego menedżera Andrei del Nisty Rafał Majka miał przyjmować testosteron i hormon wzrostu. Polski kolarz nosi się z zamiarem oddania sprawy do sądu.

Aktualizacja: 12.02.2018 22:51 Publikacja: 12.02.2018 18:21

Doping: czekamy na to, co powie Rafał Majka

Foto: AFP

– Rafał nie będzie się z niczego tłumaczył. Prawdopodobnie będzie domagał się rozstrzygnięcia tych pomówień na drodze prawnej – powiedziała „Rzeczpospolitej" osoba blisko współpracująca z polskim kolarzem.

– Każdego można w ten sposób skrzywdzić, posądzić o udział w jakiejś sprawie sprzed lat, nie mając żadnego dowodu. Jedynym organem, który wiarygodnie mógłby zarzucić coś kolarzowi, jest Światowa Agencja Antydopingowa – WADA. Nie może tego zrobić ani międzynarodowa (UCI), ani krajowa federacja, ani ja jako organizator wyścigów, a tym bardziej dyrektor sportowy, którego intencja nie jest nam znana i może dotyczyć wewnętrznych rozgrywek – mówi dyrektor Tour de Pologne i były kolarz Czesław Lang.

Dziennik „La Gazzetta dello Sport" ujawnił wypis fragmentów z protokołu sporządzonego przez sędziego w związku ze śledztwem w sprawie śmierci litewskiego kolarza Linasa Rumsasa, syna Rajmondasa, trzeciego kolarza Tour de France z 2002 r. 21-letni zawodnik zmarł na atak serca 2 maja 2017 r. Jego śmierć wywołała w środowisku kolarskim wielkie poruszenie.

Rodzina Rumsasów od lat mieszka we Włoszech, Rajmondas i jego żona (matka Linasa) byli w roku 2008 bohaterami głośnego dopingowego skandalu podczas Tour de France.

We wrześniu przeszukane zostało biuro młodzieżowej grupy Altopack-Eppela i rodzinny dom Rumsasów. W obu miejscach znaleziono środki dopingowe. W ubiegłym tygodniu w związku z tą sprawą zatrzymano dyrektorów tej grupy Elsę Fredianiego i Andreę del Nistę, właściciela Lukę Franceschiego, trenera Michele Violę oraz zaopatrującego kolarzy w niedozwolone środki farmaceutę Andreę Bianchiego. Kilkanaście osób znalazło się pod nadzorem prokuratury.

Podczas śledztwa del Nista ujawniał fakty z przeszłości jednego ze szkoleniowców. Mówił, „że słyszał, że ktoś mu mówił, że trener Elso Frediani przekazywał Rafałowi Majce testosteron i hormon wzrostu, a zużyte ampułki wyrzucał do ogródka mieszkającego obok kolarza Tomeiego". Pod wpływem niedozwolonych środków – testosteronu i hormonu wzrostu zdaniem del Nisty „żuchwa Majki miała zrobić się bardziej kwadratowa".

Frediani opiekował się Majką w latach 2008–09. Wtedy młody Polak mieszkał w Lukce i jeździł w amatorskiej grupie Gragnano. Frediani był w zespole z Toskanii najpierw trenerem, a później dyrektorem sportowym. Następnie dostał pracę w grupie Altopack-Eppela, w której jeździł zmarły kilka miesięcy temu Linas Rumsas.

W aktach śledztwa pojawiło się też nazwisko innego polskiego kolarza – 22-letniego Gracjana Szeląga. Obecnie zawodnik grupy Leopard jeździł w Altopacku w latach 2014–17 i do stosowania EPO namawiał go podobno właściciel zespołu. Polak długo opierał się szantażowi, ale w końcu uległ. W zespole jeździli także inni młodzi Polacy – Dawid Wypych, Szymon Rekita oraz Dawid Adamczyk.

Włoska policja opublikowała oświadczenie w sprawie właściciela Altopacku. „Franceschi sprowadzał najbardziej obiecujących młodych zawodników. Nakłaniał ich do zażywania zakazanych substancji, w tym również EPO w mikrodawkach". Oświadczenie to odnosi się jednak do czasów Linasa Rumsasa, a nie Rafała Majki.

Wydaje się, że polski kolarz powinien przedstawić mediom swoje stanowisko, zanim odda sprawę do sądu, bo dopingowe oskarżenie w kolarstwie to poważny zarzut.

– Rafał nie będzie się z niczego tłumaczył. Prawdopodobnie będzie domagał się rozstrzygnięcia tych pomówień na drodze prawnej – powiedziała „Rzeczpospolitej" osoba blisko współpracująca z polskim kolarzem.

– Każdego można w ten sposób skrzywdzić, posądzić o udział w jakiejś sprawie sprzed lat, nie mając żadnego dowodu. Jedynym organem, który wiarygodnie mógłby zarzucić coś kolarzowi, jest Światowa Agencja Antydopingowa – WADA. Nie może tego zrobić ani międzynarodowa (UCI), ani krajowa federacja, ani ja jako organizator wyścigów, a tym bardziej dyrektor sportowy, którego intencja nie jest nam znana i może dotyczyć wewnętrznych rozgrywek – mówi dyrektor Tour de Pologne i były kolarz Czesław Lang.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Żużel
Nowy kontrakt telewizyjny Ekstraligi. Złote czasy czarnego sportu
Inne sporty
Kajakarze walczą o igrzyska w Paryżu. Została ostatnia szansa
SPORT I POLITYKA
Andrzej Duda i Recep Tayyip Erdogan mają wspólny front. Stambuł wchodzi do gry
Inne sporty
Kolejna kwalifikacja. Reprezentacja Polski na igrzyska rośnie
sport i nauka
Sport to zdrowie? W przypadku rugby naukowcy mają wątpliwości