Po raz pierwszy w tegorocznym wyścigu kolarze finiszowali po długim podjeździe. Wymagająca wspinaczka w Puerto de Alfacar bardzo pomogła Michałowi Kwiatkowskiemu w zachowaniu pozycji lidera całego wyścigu. Polak jechał przez cały czas w peletonie, ale już zaraz po starcie utworzyła się dziewięcioosobowa ucieczka, która w pewnym momencie miała blisko 10 minut przewagi nad resztą stawki. Szczególnie aktywny był ponownie Luis Mate (Cofidis), który najwyraźniej ma ambicję zwyciężenia w klasyfikacji górskiej. Hiszpan wygrał dziś premię pierwszej kategorii i do swojego dorobku dołożył 10 punktów.

Mniej więcej w tym samym czasie coraz bardziej prawdopodobny wydawał się spadek Kwiatkowskiego w klasyfikacji generalnej. Końcowy morderczy podjazd sprawił jednak wiele problemów zmęczonej ucieczce, która na dodatek podzieliła się na mniejsze grupki. Peletonowi udało się zmniejszyć stratę o ponad połowę i ostatecznie dotarł na metę niewiele ponad trzy minuty za uciekinierami. 

Losy etapowej wygranej rozstrzygnęli między sobą Benjamin King i Nikita Stalnow (Astana), którzy na ostatnich kilometrach odłączyli się od reszty ucieczki. Ostatecznie po krótkim finiszu triumfował 29-letni Amerykanin, który wyprzedził Kazacha i Pierre’a Rollanda (EF Education First–Drapac p/b Cannondale).

Kwiatkowski zakończył etap i pozostał liderem klasyfikacji generalnej. Nad drugim Emanuelem Buchmannem (Bora-Hansgrohe) zostało mu już tylko siedem sekund przewagi. Trzy sekundy straty więcej ma Simon Yates (Mitchelton-Scott), a 12 sekund do Kwiatkowskiego traci Alejandro Valverde (Movistar). 11. w klasyfikacji generalnej jest Rafał Majka, który do rodaka traci 42 sekundy.

Więcej: Onet.pl