Etap zaczął się od awantury na szosie,. Wywołali ją francuscy rolnicy, którzy wyrzucili na trasę w Pirenejach bele słomy.

Przeszkodziło to kolarzom, wyścig został zatrzymany, policja użyła gazów łzawiących, co odczuli także kolarze, którzy musieli przemywać oczy najpierw wodą, a potem  specjalnymi kroplami. Po kilkunastu minutach rywalizację wznowiono, ale nie był to koniec nieszczęść. Bardzo groźny upadek na zjeździe miał Belg Philippe Gilbert. Uderzył on w murek na poboczu drogi, przekoziołkował nad nim i wpadł w krzaki. Aż dziw bierze, że nic mu się nie stało i po chwili pojechał dalej.

Na ostatnim zjeździe przed metą w Bagneres - de - Luchon uciekał Brytyjczyk Adam Yates. Wydawało się, że wygra, ale on też miał upadek (niegroźny) i wyprzedził go samotnie finiszujący Alaphilippe.
Przodownicy zachowali spokój - walczący o końcowe zwycięstwo Brytyjczycy Geraint Thomas (lider), Chris Froome (wicelider) i Holender Tom Dumoulin (trzeci w klasyfikacji) zaatakują na kolejnych etapach w Pirenejach..