- W środku stanu wojennego atakują nas ze wszystkich stron, a on, kozak, zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada, proszę panów! Zdrajca! Taka jest prawda - mówił Lech Wałęsa o zmarłym w poniedziałek Kornelu Morawieckim, na konwencji Koalicji Obywatelskiej w Warszawie.
Dowiedz się więcej: Wałęsa: Kornel Morawiecki - zdrajca. Taka jest prawda
Kornel Morawiecki zmarł w poniedziałek. W sobotę został pochowany na Powązkach.
- Rozmawialiśmy przed konwencją i prosiłem ojca, by koncentrował się na pozytywach. Tak się nie stało. Każdy ma jednak prawo do swojej oceny i analizy. Także i mój ojciec - skomentował w rozmowie z Onetem Jarosław Wałęsa.
Czy Jarosław Wałęsa ma żal, że ojciec go nie posłuchał? - Nie. Nie jestem obrażony. Dziwi mnie, że po tylu latach działalności publicznej mojego ojca, są ludzie, którzy myślą, że można kontrolować Lecha Wałęsę. Że można powiedzieć mu, co ma mówić, jak i gdzie się ustawić - zwrócił uwagę syn byłego prezydenta.
Były europoseł apelował przy tym by nie traktować przemówienia Lecha Wałęsy „wyrywkowo”. - On poruszył wiele ważnych kwestii. Sugerował opozycji, a w szczególności PO, by nie dawała wpuszczać się w kanał PiS-owi. To PiS kreuje niby ważne tematy, a my dajemy się podpuścić. Powinniśmy dyskutować o ważnych rzeczach, o edukacji, służbie zdrowia, inflacji czy nadchodzącym kryzysie gospodarczym - podkreślił.
Słowa o Kornelu Morawieckim Jarosław Wałęsa uznał jednak za błąd. - Jest czas i miejsce na pewne słowa. To nie był dobry moment, by określać pewne rzeczy w taki sposób. To był błąd ojca - przyznał.