Katastrofalne pożary zmieniły wiele miejsc w tlące się, poczerniałe obszary. Ogień zniszczył powierzchnię mniej więcej takiej samej wielkości jak Irlandia, a władze ostrzegają, że katastrofa może potrwać jeszcze kilka tygodni, jeśli nie miesięcy.

Premier Scott Morrison, którego rząd został skrytykowany za spóźnioną reakcję, zobowiązał się przekazać 1,4 mld dolarów na krajowy fundusz naprawczy. Pieniądze mają być przekazane w ciągu dwóch najbliższych lat.

- Przed nami długa droga. Będziemy z tymi ludźmi na każdym kroku, gdy będą się odbudowywać - zapowiedział szef rządu.

Do australijskich strażaków dołączyli ratownicy z USA i Kanady. Pomagają im także, powołani po raz pierwszy, rezerwiści. 

Do tej pory zginęły 24 osoby, a ponad 1800 domów zostało zniszczonych. Duszący dym dotarł do drugiego co do wielkości miasta kraju Melbourne i stolicy - Canberry. Niektóre placówki rządowe zostały zamknięte, ponieważ jakość powietrza w mieście została sklasyfikowana jako najgorsza na świecie.