Autobus jechał z kenijskiej stolicy do miasta portowego Kisumu. Do wypadku doszło, gdy przejeżdżał nad stromym zboczem - poinformowały władze. Jak podaje BBC, znajdowało się w nim 52 pasażerów. Choć na razie wiadomo o 50 ofiarach, władze obawiają się, że liczba ta może wzrosnąć.
Komendant policji w hrabstwie Kericho, James Mugera, powiedział CNN, że kierowca autokaru "stracił kontrolę nad swoim pojazdem" o świcie na autostradzie Kisumu - Muhoroni w Fort Ternan.
Prezydent Uhuru Kenyatta opublikował wpis na Twitterze, składając kondolencje rodzinom Kenijczyków, którzy stracili życie w tragicznym wypadku drogowym. Życzył także "szybkiego powrotu do zdrowia" tym, którzy zostali ranni.
Jak poinformował kenijski Czerwony Krzyż, poszkodowani w wypadku zabrani zostali do lokalnych szpitali.