- Jakie konkretne prawo złamał Jarosław Kaczyński? - pytał w TVN24 Jaki, który podkreślał, że zakazy dotyczące zgromadzeń publicznych czy wchodzenia na tereny zielone, które znajdują się w rozporządzeniu Ministra Zdrowia, nie dotyczą uroczystości państwowych i czynności służbowych.
- Jarosław Kaczyński nie był tam jako osoba prywatna tylko był w delegacji, która była częścią uroczystości państwowych - mówił europoseł.
Na uwagę prowadzącego rozmowę Konrada Piaseckiego, że on nie mógł wejść na cmentarz, na którym leży jego matka, Jaki odpowiedział pytaniem: Czy pana rodzina zginęła w katastrofie smoleńskiej?
- Czy był pan częścią oficjalnej delegacji państwowej? - dodał Jaki.
Europoseł podkreślał, że wizyta na cmentarzu, podobnie jak wcześniejsze obchody 10. rocznicy katastrofy na warszawskim Placu Piłsudskiego były "częściami uroczystości państwowych związanych z katastrofą smoleńską".
Na pytanie dlaczego w takim razie na cmentarzu zabrakło innych rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, m.in. Barbary Nowackiej, posłanki Koalicji Obywatelskiej, której matka, Izabela Jaruga-Nowacka zginęła w katastrofie, Jaki odparł: - A czy Barbara Nowacka chciała wziąć udział w tej delegacji? Gdyby chciała to jestem pewien, że nikt by jej nie odmówił - przekonywał.
- Jarosław Kaczyński wszystko co robił robił zgodnie z prawem - podsumował Jaki.