Na Placu Piłsudskiego w Warszawie rozpoczęły się już prace związane z ogrodzeniem terenu wokół budowy. Pozwolenie w tej sprawie wydał wojewoda Zdzisław Sipiera. Z decyzją wojewody nie zgadza się Platforma Obywatelska. - Przegracie za rok, wtedy tego pomnika tam nie będzie - powiedział do radnych z PiS przewodniczący klubu PO Jarosław Szostakowski.
- Sytuacja jest w ogóle kuriozalna, ale i również smutna. Winę ponoszą za tę sytuację wszyscy - zarówno politycy Platformy Obywatelskiej jak i Prawa i Sprawiedliwości - oceniła Joanna Scheuring-Wielgus.
- Gdyby były dobrze przeprowadzone konsultacje, gdyby była chęć partycypacji z mieszkańcami, to byśmy nie mieli tego, co mamy. I co zrobił PiS? PiS to wykorzystał. Jeżeli dzisiaj my się dowiadujemy z mediów (o pracach związanych z budową pomnika przy pl. Piłsudskiego - przyp. red.) - władze Warszawy też się dowiedziały z mediów o tej sytuacji - to to jest sprawa skandaliczna - dodała.
Jej zdaniem pośpiech w budowie pomnika (ma stanąć 10 kwietnia) służy temu, "by tylko pokazać, że Jarosław Kaczyński doszedł do prawdy".
Posłanka broniła Rafała Trzaskowskiego, który ma być wspólnym kandydatem PO i Nowoczesnej w wyborach na prezydenta Warszawy, jako "niezwiązanego z aferą pomnikową". - Prawu i Sprawiedliwości na rękę jest powtarzanie tego serialu smoleńskiego. Przecież chodziło o to, żeby mieć swój mit smoleński, który przeprowadzał przez wiele, wiele lat Antoni Macierewicz i chodzi o to, żeby w którymś momencie go zamknąć. I to ma być 10 kwietnia - mówiła polityk Nowoczesnej.