Nowacka przekonywała w TVN24, że rodziny ofiar "wiedziały, że był bałagan", który - jej zdaniem - musiał doprowadzić do tego, że w trumnach "będą fragmenty innych zwłok". - Podejrzewam, że my wiedzieliśmy to bardziej niż ktokolwiek inny, bo obserwowaliśmy z bliska, w jaki sposób wszystko w Polsce funkcjonowało - zaznaczyła.
Informacje przekazywane obecnie przez prokuraturę Nowacka nazywa "epatowaniem obrzydlistwem". - Już się nie pamięta o naszych bliskich, pamięta się o ich kawałkach ciał. I to naprawdę boli - stwierdziła.
Nowacka mówiła też, że tuż po katastrofie "nie wszyscy chcieli", by otwierać trumny ofiar przed pogrzebami, bo "atmosfera była taka, że wszyscy chcieli, bez względu na poglądy, żeby odbyły się pogrzeby".
Nowacka ubolewała też, że obecnie Polaków spotyka "epatowanie turpizmem".