Katalonia zapędzona w kozi róg

Albo umiarkowany rząd regionalny, albo przedterminowe wybory, które nacjonaliści przegrają.

Aktualizacja: 21.04.2018 15:41 Publikacja: 21.04.2018 00:01

W ostatnią niedzielę Katalończycy protestowali przeciw uwięzieniu liderów ruchu niepodległościowego

W ostatnią niedzielę Katalończycy protestowali przeciw uwięzieniu liderów ruchu niepodległościowego

Foto: AFP

Na razie w otoczeniu Carlesa Puigdemonta nikt nie mówi o ustępstwach. W środę do Berlina, gdzie kataloński przywódca oczekuje na decyzję o ekstradycji, poleciało 30 z 34 deputowanych partii Razem dla Katalonii (JXCat). Tam ustalono, że kandydatem na szefa władz autonomicznych nadal pozostają osadzeni w więzieniach Jordi Sanchez lub Jordi Turull, a nawet sam Puigdemont. Ponieważ Madryt nie zgadza się na takie rozwiązanie, paraliż polityczny, który trwa od wyborów w grudniu, nie zostanie przezwyciężony.

– Gdyby partie nacjonalistyczne chciały utworzyć rząd, dawno mogłyby to zrobić, wysuwając kandydaturę polityka, na którym nie ciążą oskarżenia o złamanie prawa. Nie robią tego, aby podtrzymywać wrażenie, że rząd centralny maltretuje Katalończyków. Tak będzie do ostatniego dnia przed ogłoszeniem nowych wyborów. Wtedy zapewne mianują kogoś, kto nie jest osadzony w więzieniu – mówi „Rzeczpospolitej” Enrique Mora Benavente, dyrektor generalny hiszpańskiego MSZ ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

Termin mija 22 maja. Jeśli do tego czasu nie zostanie powołany rząd regionalny, automatycznie będą rozpisane nowe wybory. Te zaś trzy główne partie secesjonistyczne mają wszelkie szanse przegrać. Jak wynika z najnowszego sondażu katalońskiego rządu (Generalitat), poparcie dla niepodległości spadło do 40,8 proc. z 53,9 proc. w momencie, gdy przeprowadzano nielegalne referendum rozwodowe. Udział Katalończyków, którzy chcą pozostać w Hiszpanii, wzrósł natomiast z 43,6 do 48,7 proc.

– Wszystkie kolejne rządy Hiszpanii od przywrócenia demokracji 40 lat temu wchodziły w układy z katalońskimi nacjonalistami, aby mieć większość w hiszpańskim parlamencie. Z tego powodu w Barcelonie stale dominowało przesłanie tego katalońskiego nacjonalizmu. Dziś Katalończycy zaczynają zdawać sobie sprawę, że to droga donikąd, ale ten proces zajmie jeszcze sporo czasu – uważa Enrique Mora Benavente.

Za błędy przyszłości płaci w szczególności rządząca Partia Ludowa Mariano Rajoya. W skali całej Hiszpanii coraz więcej jej wyborców popiera relatywnie nowe, liberalne ugrupowanie Ciudadanos nie tylko dlatego, że obecny rząd musiał przeprowadzić surowe reformy gospodarcze, ale także nie zdołał zapobiec wybuchowi w Barcelonie największego kryzysu politycznego, jaki Hiszpania doświadczyła od śmierci Franco.

– Do wyborów do Kortezów pozostało dwa i pół roku. Gdyby odbyły się dziś, tak, jak w samej Katalonii, wygrałaby je według sondaży Ciudadanos. Jej lider Albert Rivera dobrze wie, jaką strategię przyjąć w kryzysie katalońskim, całe życie spędził w Barcelonie. Jako premier byłby pierwszym Katalończykiem na czele hiszpańskiego rządu od 1874 r. – mówi Enrique Mora Benavente.

Po odrzuceniu przez sąd Szlezwika-Holsztynu oskarżenia hiszpańskiego Sądu Najwyższego o użycie przemocy przy próbie oderwania Katalonii, Carles Puigdemont został warunkowo wypuszczony na wolność. Może zostać przekazany Hiszpanom, ale tylko pod zarzutem malwersacji środków finansowych. Ale i to nie jest pewne po tym, gdy minister finansów Hiszpanii Cristobal Montoro powiedział w „El Mundo”, że secesjoniści nie wykorzystali funduszy publicznych.

– Europejski nakaz aresztowania nie działa dobrze. Niemiecki Trybunał nie powinien oceniać decyzji hiszpańskiego Trybunału. Jeśli regulacje europejskie nie będą respektowane, wrócimy do kontroli granic – ostrzega Enrique Mora Benavente. Zaznacza jednak, że sam rząd Niemiec wielokrotnie wyrażał poparcie dla przestrzegania hiszpańskiej Konstytucji.

Jesienią ub.r. Puigdemont uciekł przed hiszpańskim wymiarem sprawiedliwości, korzystając z braku kontroli granic w ramach Schengen.

– Polska wobec kryzysu katalońskiego zachowała się bez zarzutu, wspierając jedność Hiszpanii – podkreśla hiszpański dyplomata.

Katalońscy secesjoniści, nawet, jeśli przegrają przy urnach, nie dadzą za wygraną w terenie. W regionie powstało już ponad 300 Komitetów Obrony Republiki. Część z nich posuwa się do aktów nieposłuszeństwa obywatelskiego jak blokowanie autostrad i linii kolejowych. W maju baskijska organizacja terrorystyczna ETA ma zostać ostatecznie rozwiązana. Ale w Katalonii ryzyko przemocy niestety narasta.

Na razie w otoczeniu Carlesa Puigdemonta nikt nie mówi o ustępstwach. W środę do Berlina, gdzie kataloński przywódca oczekuje na decyzję o ekstradycji, poleciało 30 z 34 deputowanych partii Razem dla Katalonii (JXCat). Tam ustalono, że kandydatem na szefa władz autonomicznych nadal pozostają osadzeni w więzieniach Jordi Sanchez lub Jordi Turull, a nawet sam Puigdemont. Ponieważ Madryt nie zgadza się na takie rozwiązanie, paraliż polityczny, który trwa od wyborów w grudniu, nie zostanie przezwyciężony.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia