W związkach zawodowych i firmach, w których one działają od Nowego Roku, szykuje się prawdziwa rewolucja. W wyniku wyroku Trybunału Konstytucyjnego przepisy zmieniają się tak, by umożliwić przystępowanie do istniejących związków zawodowych i tworzenie nowych przez osoby pracujące na kontraktach cywilnoprawnych (zlecenie i dzieło) czy prowadzących działalność gospodarczą, o ile są związane z daną firmą dłużej niż sześć miesięcy.
Czytaj także: Związki zawodowe także dla zleceniobiorców i samozatrudnionych
Co ważne, zatrudnieni na kontraktach będą korzystali ze wszystkich uprawnień związkowych, które należały się dotychczas wyłącznie zatrudnionym na etatach, takich jak zwolnienie z obowiązków do wykonywania czynności związkowych czy ochrona przed zwolnieniem w postaci rekompensaty w wysokości półrocznych zarobków takiej osoby i odszkodowania za poniesione w związku z tym szkody.
– Jesteśmy już gotowi do przyjmowania do naszego związku osób zatrudnionych na kontraktach cywilnoprawnych i samozatrudnionych.Wynika to zresztą z naszego statutu, który dawał taką możliwość jeszcze przed zmianą przepisów – mówi Sławomir Adamczyk, szef działu branżowo-konsultacyjnego w NSZZ Solidarność.
Liczenie związkowców
Z kolei pracodawcy zdobyli bardzo ważne uprawnienie do sądowego kontrolowania liczby członków działających u nich organizacji związkowych. Co ważne, po zmianach jeden pracownik będzie się mógł wliczać do stanu tylko jednej organizacji związkowej. Można się więc spodziewać wysypu takich spraw na początku 2019 r. – Od liczby członków danej organizacji związkowej, do której teraz będą się wliczały także osoby zatrudnione na kontraktach cywilnoprawnych, zależy liczba przysługujących jej etatów związkowych i chronionych przed zwolnieniem. A to bardzo kosztowne uprawnienia – komentuje Witold Polkowski, ekspert Pracodawców RP. – Da to impuls do uporządkowania tych spraw. Dotychczas w wielu przypadkach informacja o liczbie członków danego związku zawodowego znacząco różniła się od rzeczywistości.