Zmiana w kodeksie pracy wynikająca z ustawy poprawiającej otoczenie prawne przedsiębiorców budzi spore kontrowersje wśród prawników.
Z jednej strony pozytywnie wpłynie to na sytuację prawną zwolnionego, który dotychczas miał tylko 7 dni na ocenę wypowiedzenia (14 po dyscyplinarce) i złożenie sprawy do sądu. Bywało, że pracodawcy nadużywali tego krótkiego terminu i wypowiedzenia wręczali pod koniec dnia, tuż przed świętami czy długim weekendem.
– Wydłużenie terminu na odwołanie do sądu pracy to próba wyrównania uprawnień stron – zauważa Waldemar Gujski, partner w kancelarii Gujski Zdebiak. – Pracodawcy często miesiącami przygotowują się do wypowiedzenia umowy. Nie może być tak, że zatrudniony ma tylko siedem dni na odpowiedź.
Zdaniem mecenasa Gujskiego ta zmiana spowoduje spadek liczby pozwów przeciwko pracodawcom, bo zwolniony będzie miał więcej czasu na ocenę swoich szans przed sądem.
Są jednak prawnicy, którzy wydłużenie tego okresu oceniają negatywnie.