SN: zarzut oszczędzania to za mało, by podważyć umowę o dzieło

Skoro wola stron nie może zmieniać ustawy, to strony nie mogą nazwać umową o dzieło zobowiązania, którego przedmiotem nie jest dzieło w rozumieniu art. 627 kodeksu cywilnego.

Publikacja: 13.12.2018 04:50

SN: zarzut oszczędzania to za mało, by podważyć umowę o dzieło

Foto: Fotolia.com

Jednak odmienne uregulowanie ciężarów fiskalnych związanych z poszczególnymi typami umów nie może stanowić samoistnego argumentu za podważeniem swobody zawierania umów. Ocena umowy w kontekście zasady swobody umów (art. 3531 k.c.) wymaga skutecznego zaprzeczenia przez organ rentowy, że układając swą relację w formie umowy o dzieło, strony ustaliły ją w sposób odpowiadający właściwości tego stosunku prawnego i wykazania, że łączył je inny stosunek prawny. Mogłoby to nastąpić w przypadku dokonania ustaleń ujawniających odmienny od właściwego dla danego typu umowy zamiar stron i cel zobowiązania.

Tak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z 1 lutego 2017 r. (I UK 38/16).

Stan faktyczny

Płatnik prowadził działalność gospodarczą polegającą na wykonywaniu prac z zakresu budowy i remontów gazociągów. Przy wykonywaniu działalności często zawierał umowy o dzieło z osobami fizycznymi, które dotyczyły prostych prac remontowych, w tym na wykopywanie dziur w ziemi na instalacje oraz zasypywanie ich, a także na prace porządkowe.

Czytaj także: ZUS zbyt szybko kwestionuje umowy o dzieło

Wysokość wynagrodzenia była uzależniona od rodzaju gruntu. Przed rozpoczęciem prac majster wskazywał zainteresowanym, jaki odcinek jest do wykopania. Czasami wydzielał konkretne odcinki, częściej jednak sami zainteresowani określali liczbę metrów bieżących wykopu do wykonania. Pod koniec dniówki majster podpisywał ilość pracy wykonanej przez zainteresowanych. Dane te, po wpisaniu do protokołów odbioru, były podstawą do obliczenia wynagrodzenia za wykonane roboty, które było wypłacane pod koniec miesiąca.

Organ rentowy w wyniku kontroli ww. umów uznał, że w rzeczywistości płatnik zawierał umowy o świadczenie usług, a nie umowy o dzieło. Zakresy zawartych umów wskazują bowiem na brak cech „umów rezultatu", a posiadają cechy „umów starannego działania" – ich celem było wykonanie określonych czynności, a nie konkretnego i indywidualnie oznaczonego rezultatu. W związku z tym nakazał płatnikowi uiścić zaległe składki ubezpieczeniowe od zawartych umów.

Zdaniem sądu I i II instancji, zainteresowani nie mieli swobody i samodzielności w wykonaniu dzieła. Musieli dostosować swoje czynności do prac wykonywanych przez pozostałych pracowników i realizować je w ich godzinach pracy. Tak ukształtowany stosunek prawny łączący zainteresowanych z odwołującym się stanowi zaprzeczenie istotnych cech umowy o dzieło. Po ich wykonaniu nie pozostawał też żaden konkretny oraz indywidualnie i sprawdzalnie oznaczony efekt, który można by przypisać poszczególnym zainteresowanym.

Skarga kasacyjna złożona przez płatnika została uwzględniona. Sąd Najwyższy wskazał, że w tej sytuacji mamy tak naprawdę do czynienia z umową o roboty budowlane. Sąd zaznaczył, że odmienne uregulowanie ciężarów fiskalnych związanych z poszczególnymi typami umów nie może stanowić samoistnego argumentu za podważeniem swobody zawierania umów. Organ musi więc wykazać, że strony łączył inny rodzaj umowy, a nie opierać się wyłącznie na osiąganych korzyściach w zakresie obciążeń publicznoprawnych.

Łukasz Chruściel radca prawny, partner w kancelarii Raczkowski Paruch kierujący biurem w Katowicach

Wyrok Sądu Najwyższego należy ocenić pozytywnie. Sąd stanął po stronie zasady swobody zawierania umów i nie zgodził się ze stanowiskiem organu rentowego. Nie ulega wątpliwości, że różna wysokość obciążeń publicznoprawnych w ramach poszczególnych umów jest dla części przedsiębiorców jednym z ważniejszych argumentów za wyborem określonego typu umowy. Często taką umowę preferuje sam wykonawca, który otrzyma w ten sposób wyższe wynagrodzenie netto. Jeżeli jednak sposób wykonania umowy i jej przedmiot dają podstawy do uznania, że strony wybrały odpowiedni rodzaj kontraktu, to ZUS nie jest uprawniony do jego kwestionowania wyłącznie w oparciu o argument, że w przypadku innego rodzaju umowy zostałyby odprowadzone wyższe składki. To ustawodawca przewidział różne zasady ozusowania umowy o pracę, umowy zlecenia i umowy o dzieło. Z jednej zatem strony ustawodawca pozwala na wybór odpowiedniej umowy, bo wprowadza cywilistyczną zasadę swobody umów i wprowadza różne obciążenie publicznoprawne, z drugiej strony – ZUS zawęża tę zasadę, bo rozumie ją tylko jednostronnie – można swobodnie wybrać taki rodzaj umowy, który powoduje, że kwota składek będzie wyższa. Potwierdzeniem tego jest stan, w którym ZUS powszechnie uznaje umowy o dzieło za umowę zlecenia czy o pracę przy braku odwrotnych działań. Nie słyszy się o decyzjach, w których ZUS – ze względu na cechy stosunku – uznaje umowę zlecenia za umowę o dzieło i zwraca składki. Tymczasem zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych ZUS stwierdza i ustala obowiązek ubezpieczeń społecznych i ustala wymiar składek. Jeżeli nie ma podstaw do objęcia ubezpieczeniami, ZUS powinien to stwierdzić. Oczywiście zdarzają się decyzje, w których ZUS stwierdza brak podstaw do objęcia ubezpieczeniami społecznymi – niestety często w sytuacji, gdy ubezpieczony wnioskuje o świadczenia z ubezpieczeń społecznych. Tytułem przykładu ZUS kwestionuje prowadzenie pozarolniczej działalności, bo przedsiębiorca wystąpił o zasiłek, mimo iż wcześniej nie kwestionował zgłoszenia do ubezpieczeń i przyjmował składki wpłacane przez przedsiębiorcę. W niniejszej sprawie ZUS zarzucił brak swobody wykonawcy dzieła, powołując się na to, że musiał się on dostosować do prac na budowie wykonywanych również przez pracowników. Realizacja projektu budowlanego wymaga często współdziałania wielu osób – murarzy, stolarzy, elektryków, specjalistów od instalacji kanalizacyjnych i gazowych, a także (jak w przypadku komentowanego orzeczenia) osób wykonujących wykopy. Czynności takie muszą być skoordynowane z czynnościami pracowników głównego wykonawcy. Nie ma zatem możliwości pozostawienia pełnej swobody wykonawcy w zakresie czasu wykonywania dzieła, także z uwagi na pewne procesy technologiczne. Nie sposób przecież położyć rur kanalizacyjnych przed dokonaniem wykopu!

Jednak odmienne uregulowanie ciężarów fiskalnych związanych z poszczególnymi typami umów nie może stanowić samoistnego argumentu za podważeniem swobody zawierania umów. Ocena umowy w kontekście zasady swobody umów (art. 3531 k.c.) wymaga skutecznego zaprzeczenia przez organ rentowy, że układając swą relację w formie umowy o dzieło, strony ustaliły ją w sposób odpowiadający właściwości tego stosunku prawnego i wykazania, że łączył je inny stosunek prawny. Mogłoby to nastąpić w przypadku dokonania ustaleń ujawniających odmienny od właściwego dla danego typu umowy zamiar stron i cel zobowiązania.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami