Związkowcy chcą podwyżek dla budżetówki. Będą protesty

Solidarność będzie walczyć na ulicach o podwyżki dla budżetówki.

Aktualizacja: 13.12.2018 05:25 Publikacja: 12.12.2018 16:53

Związkowcy chcą podwyżek dla budżetówki. Będą protesty

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

NSZZ Solidarność planuje strajki, manifestacje i kampanie społeczne uderzające w Prawo i Sprawiedliwość. Związkowcy zarzucają partii rządzącej, że nie wywiązuje się z przedwyborczych obietnic złożonym związkowcom w zamian za poparcie w 2015 r.

Czytaj także: Wynagrodzenie minimalne: Solidarność chce 2278 zł od 2019 r.

– Nie jesteśmy apolityczni, ale nie jesteśmy też partyjni. Dla nas priorytetem jest poszanowanie praw pracowniczych – mówi rzecznik „S" Marek Lewandowski.

We wtorek wieczorem Komisja Krajowa NSZZ „S" przyjęła stanowisko w sprawie protestów, „o ile rząd nie przystąpi do konstruktywnego dialogu".

– Patrząc jednak na sposób, w jaki obecna władza prowadzi dialog z partnerami społecznymi, nie przypuszczamy, by można było tych protestów uniknąć – zaznacza Lewandowski.

Komisja w swoim stanowisku zwraca uwagę na powiększające się dysproporcje w wynagrodzeniach zatrudnionych w sferze finansów publicznych. „Kolejny raz mamy do czynienia z przekazywaniem środków budżetowych na wzrost wynagrodzeń tylko nielicznym grupom zatrudnionych urzędników czy funkcjonariuszy. Odbywa się to niestety kosztem pozostałych" – napisali związkowcy.

W procedowanej obecnie w Sejmie ustawie budżetowej założono wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej na poziomie 2,3 proc. To oznacza, że przeciętny urzędnik dostanie na rękę ok. 260 zł więcej. Podwyżka ta kosztować będzie budżet państwa ok. 370 mln zł. Problem jednak w tym, że wzrost ten powiązany jest ze wzrostem nakładów na fundusz płac. Czyli o tym, kto dostanie podwyżkę, zdecydują kierownicy urzędów. Związkowcy domagali się, żeby odmrożono kwotę bazową (ostatnio miało to miejsce w 2008 r.), co dałoby wzrost wynagrodzeń wszystkim pracownikom budżetówki.

„S" w swoim stanowisku zwraca także uwagę na niepewność związaną z dopłatami rekompensującymi podwyżki cen energii. Domaga się również m.in. podwyższenia kwoty wolnej od podatku, wzrostu progów dochodowych uprawniających do świadczeń z pomocy społecznej, podwyższenia kwoty zasiłków społecznych i rodzinnych, a także poszanowania zasad dialogu społecznego.

– Widzimy, że rząd skraca terminy przeznaczone na konsultacje projektów, ignoruje nasze stanowisko, a na posiedzenia Rady Dialogu Społecznego przychodzi nie minister, lecz jego zastępcy z niewielką siłą przebicia – mówi Lewandowski.

Protesty najprawdopodobniej odbędą się na wiosnę. Można się spodziewać działań podobnych do tych z czasów rządów PO–PSL. Będą to z jednej strony manifestacje uliczne, ale z drugiej kampanie takie jak „Sprawdzam polityka", wytykające antypracownicze działania poszczególnym ministrom i posłom.

NSZZ Solidarność planuje strajki, manifestacje i kampanie społeczne uderzające w Prawo i Sprawiedliwość. Związkowcy zarzucają partii rządzącej, że nie wywiązuje się z przedwyborczych obietnic złożonym związkowcom w zamian za poparcie w 2015 r.

Czytaj także: Wynagrodzenie minimalne: Solidarność chce 2278 zł od 2019 r.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara