Tak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z 5 lipca 2017 r. (II PK 202/16).
Stan faktyczny
Pracownica była zatrudniona w zadaniowym systemie czasu pracy. Przez jeden dzień była nieobecna w pracy. Nie wskazała pracodawcy przyczyn swojej nieobecności i nie dopełniła obowiązku niezwłocznego zawiadomienia pracodawcy o nieobecności i przewidywanym czasie jej trwania. Pracodawca rozwiązał z nią w związku z tym umowę o pracę bez wypowiedzenia. Kobieta odwołała się do sądu, domagając się przywrócenia do pracy.
Rozstrzygnięcia sądów
Sąd rejonowy oddalił powództwo. Sąd okręgowy podtrzymał wyrok. Stwierdził, że zaniechanie pracownicy, polegające na niestawieniu się w siedzibie pracodawcy celem świadczenia pracy, było zachowaniem bezprawnym. Nie zmienia tego okoliczność, że pracownica była zatrudniona w zadaniowym systemie czasu pracy. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego.
Sąd Najwyższy wskazał, że chociaż pracownik zatrudniony w zadaniowym czasie pracy ma duży zakres swobody w kształtowaniu swego czasu pracy, to jednak pracodawca ma możliwość wydawania mu poleceń określających miejsce lub godziny wykonania konkretnych czynności, które mieszczą się w zakresie obowiązków pracowniczych.
Sąd Najwyższy podkreślił przy tym, że nie każda nieobecność w pracy osoby zatrudnionej w zadaniowym czasie pracy stanowi zagrożenie interesów pracodawcy. Dlatego, aby zarzucić takiemu pracownikowi ciężkie naruszenie podstawowego obowiązku pracowniczego, polegającego na jednorazowej nieobecności w pracy, konieczne jest wykazanie nie tylko bezprawności działania, oraz winy, ale również sprecyzowanie, na czym polegało naruszenie lub zagrożenie interesów pracodawcy.