Dylemat pilotów LOT: większa pensja czy zgłoszenie usterki

Dziś ruszają pierwsze od czasu zaprzestania strajku negocjacje związkowców z władzami spółki. Tymczasem w Locie trwa kontrola Państwowej Inspekcji Pracy, która może się zakończyć karami dla zarządu

Aktualizacja: 07.11.2018 08:06 Publikacja: 06.11.2018 17:55

Dylemat pilotów LOT: większa pensja czy zgłoszenie usterki

Foto: Bloomberg

To będzie prawdziwy maraton. Spotkania zostały zaplanowane na poniedziałki i środy aż do 16 stycznia 2019 r. Negocjacje mają trwać dziewięć godzin dziennie (od 11 do 20). Łącznie będzie to blisko 150 godzin na uspokojenie nastrojów w Polskich Liniach Lotniczych LOT.

Czytaj także: Turbulencje w państwie

– Trudno powiedzieć, jaki będzie efekt tych negocjacji, nie wierzę jednak w dobrą wolę przedstawicieli spółki – komentuje Monika Żelazik, przywrócona w ostatnich dniach do pracy szefowa Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego w LOT. – Mam nadzieję, że nie chodzi tu o przeciąganie sprawy. Nasze postulaty są bardzo proste. Chodzi o przeniesienie zmiennych wskaźników wynagrodzenia do podstawy. To można zrobić w kilka godzin.

Wadliwy system płac

Negocjacje według przyjętych założeń mają być podzielone na dwie części. Pierwsza dotyczy wynagrodzeń. Druga bezpieczeństwa.

– W wielu przypadkach te kwestie się jednak łączą. Przepisy płacowe w Locie są źle pomyślane, bo zachęcają pracowników do bardzo ryzykownych zachowań, co może się przełożyć na bezpieczeństwo w czasie lotu – mówi pilot z „klubu 67", czyli zwolnionych dyscyplinarnie z LOT-u pod koniec października.

– Na przykład w razie choroby osoba, która pójdzie na zwolnienie lekarskie, dostaje wyraźnie niższe wynagrodzenie. Obawiając się utraty pieniędzy wiele stewardes czy nawet pilotów nie korzysta ze zwolnień, choć powinni. Inny przykład to zgłaszanie usterek w samolotach, jeśli zostaną one zauważone na zagranicznym lotnisku. Obecne procedury powodują, że takie zgłoszenie kończy się uziemieniem pilota na kilka dni, co mocno odbija się na jego wynagrodzeniu. Dlatego zdarza się, że pilot przymyka oko na usterkę. A to nie są już żarty. To jest po prostu niebezpieczne.

Po przejściach z ostatnich miesięcy, gdy w apogeum sporu narodowy przewoźnik zwolnił 67 strajkujących pracowników, a następnie przywrócił ich do pracy, związkowcy nie ufają przedstawicielom spółki.

– We wtorek wszyscy pracownicy LOT dostali e-mailem zaproszenie do zgłaszania wszystkich przypadków mobbingu i zastraszania pracowników przez związkowców – dodaje pilot. – Wygląda to tak, jakby zarząd LOT-u szukał haków na związkowców, bo może któryś pracownik poskarży się, że był zmuszany do protestu. Liczymy na rozsądek przedstawicieli spółki, ale także osób nadzorujących narodowego przewoźnika. Może ktoś w końcu zrozumie, że utrzymywanie obecnego stanu przynosi więcej szkód niż korzyści.

Umowy cywilnoprawne i spółki zależne

Równolegle z negocjacjami załogi z zarządem LOT-u jest prowadzona kolejna kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. Poprzednia wykazała nieprawidłowe rozwiązania dotyczące zatrudniania personelu pokładowego i pilotów za pośrednictwem spółek zależnych LOT Crew i LOT Cabin Crew. Zdaniem inspektorów takie spółki mają charakter agencji pośrednictwa pracy i powinny działać na podstawie specjalnej licencji. Inspektorzy zakwestionowali także praktykę zatrudniania personelu i pilotów na umowach o świadczenie usług, podczas gdy takie zatrudnienie jest świadczone w warunkach typowych dla stosunku pracy. Zarządy LOT-y i spółek zależnych odmówiły przyjęcia mandatów od PIP, dlatego już w sierpniu został skierowany wniosek do sądu o ich ukaranie.

W październiku inspektorzy pracy wszczęli kontrolę dotyczącą nadużywania kontraktów cywilnoprawnych w spółkach z grupy LOT. Po zakończeniu tego postępowania inspektorzy zamierzają złożyć do sądu pozwy o ustalenie istnienia stosunku pracy osób zatrudnionych na kontraktach cywilnoprawnych.

– Liczymy na to, że pozwy trafią do sądu jeszcze przed zakończeniem negocjacji – mówi członek Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT. – Teoretycznie nie ma to związku z naszymi negocjacjami, w praktyce pokazuje, jakie są warunki zatrudnienia i wynagradzania w państwowej spółce. ©

To będzie prawdziwy maraton. Spotkania zostały zaplanowane na poniedziałki i środy aż do 16 stycznia 2019 r. Negocjacje mają trwać dziewięć godzin dziennie (od 11 do 20). Łącznie będzie to blisko 150 godzin na uspokojenie nastrojów w Polskich Liniach Lotniczych LOT.

Czytaj także: Turbulencje w państwie

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego