Firmy tracą na kłamstwach podczas rekrutacji pracowników do pracy

81 proc. pracodawców spotkało się z kłamstwem podczas rekrutacji. Oszusta można zwolnić dyscyplinarnie.

Aktualizacja: 05.11.2015 13:50 Publikacja: 04.11.2015 15:14

Firmy tracą na kłamstwach podczas rekrutacji pracowników do pracy

Foto: 123rf

Najczęściej pracodawcy okłamywani są w kwestii umiejętności dodatkowych kandydatów, np. znajomości języków obcych czy posiadania prawa jazdy. Nieprawdziwe są też daty zatrudnienia w poprzednich firmach i informacje o wykonywanych obowiązkach. Kandydaci kłamią także w sprawie zajmowanych wcześniej stanowisk, a nawet wykształcenia. W blisko 27,3 proc. wypadków do ujawnienia oszustwa dochodzi dopiero w początkowym okresie zatrudnienia. Tak wynika z raportu IBBC Group.

– Zatrudnienie kłamcy nie musi od razu oznaczać katastrofy, jednak niejednokrotnie oszuści generują rocznie olbrzymie straty finansowe, obniżając reputację firm i niszcząc je od środka. Często zatrudniani na kierowniczych lub bardzo odpowiedzialnych stanowiskach stanowią rodzaj bomby z opóźnionym zapłonem – mówi Kamil Pastuszka, dyrektor biura IBBC Group w Warszawie.

Wymierne straty

Problematyczne jest oszacowanie strat finansowych, jakie ponoszą przedsiębiorcy w wyniku zatrudniania nieuczciwych pracowników. Aż 59,5 proc. ankietowanych nie umie ich wycenić. Co czwarty respondent podaje kwotę poniżej 50 tys. zł. w skali roku. 10,7 proc. wskazuje na straty rzędu 50–100 tys. zł rocznie, a 4,1 proc. na wyższe.

Podstawa zwolnienia

Ale pracodawcy nie są bezbronni. Konsekwencje dla oszustów zależą od tego, czego dotyczy kłamstwo. Kodeks pracy zawiera katalog danych, których pracodawca może żądać od kandydata do pracy. Są to m.in. data urodzenia, wykształcenie czy przebieg dotychczasowego zatrudnienia. Część z nich musi zostać udokumentowana po zatrudnieniu. Innych danych można żądać (np. zaświadczenia o niekaralności), jeżeli pozwalają na to odrębne przepisy.

– Jeżeli pracownik okłamie pracodawcę co do tych danych, zazwyczaj jest to podstawa co najmniej do zwolnienia za wypowiedzeniem, a często nawet do zwolnienia dyscyplinarnego. Pracodawca może powoływać się m.in. na utratę zaufania do pracownika – tłumaczy Katarzyna Sarek, radca prawny z kancelarii Raczkowki Paruch. I dodaje, że zwolnienie dyscyplinarne zostało uznane za uzasadnione np. w przypadku zatajenia informacji o zaliczeniu do grupy inwalidzkiej. Kandydat kłamał, że nie ma przeciwwskazań lekarskich do pracy (wyrok SN z 7 lutego 2001 r. I PKN 244/00).

– Jeszcze większe kłopoty może mieć kandydat, który dodatkowo posłużył się sfałszowanym dokumentem. W grę może wchodzić odpowiedzialność karna – mówi Patrycja Zawirska, radca prawny z K&L Gates.

Możliwe jest również pociągnięcie pracownika do odpowiedzialności za straty poniesione w związku z podaniem nieprawdziwych informacji, w szczególnie gdy pracownik deklarował kwalifikacje, których nie posiada.

– Musi jednak wystąpić związek przyczynowy pomiędzy wystąpieniem szkody a podaniem nieprawdziwych danych – zauważa Katarzyna Sarek.

Nieliczne wyjątki

Sytuacja jest nieco inna, jeżeli kłamstwo dotyczy informacji, których pracodawca nie może żądać od pracownika. Przykładowo zatajenie przed pracodawcą stanu ciąży uzasadniać może zwolnienie dyscyplinarne, ale wtedy, gdy praca, jaką pracownica zamierzała podjąć, jest niedozwolona z uwagi na ochronę macierzyństwa (wyrok SN z 17 kwietnia 2007 r., I UK 324/06).

Najczęściej pracodawcy okłamywani są w kwestii umiejętności dodatkowych kandydatów, np. znajomości języków obcych czy posiadania prawa jazdy. Nieprawdziwe są też daty zatrudnienia w poprzednich firmach i informacje o wykonywanych obowiązkach. Kandydaci kłamią także w sprawie zajmowanych wcześniej stanowisk, a nawet wykształcenia. W blisko 27,3 proc. wypadków do ujawnienia oszustwa dochodzi dopiero w początkowym okresie zatrudnienia. Tak wynika z raportu IBBC Group.

– Zatrudnienie kłamcy nie musi od razu oznaczać katastrofy, jednak niejednokrotnie oszuści generują rocznie olbrzymie straty finansowe, obniżając reputację firm i niszcząc je od środka. Często zatrudniani na kierowniczych lub bardzo odpowiedzialnych stanowiskach stanowią rodzaj bomby z opóźnionym zapłonem – mówi Kamil Pastuszka, dyrektor biura IBBC Group w Warszawie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe