Jedno z ostatnich orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu to bardzo dobry sygnał dla polskich przedsiębiorców delegujących co roku setki tysięcy pracowników do innych państw UE.
TSUE co prawda zajął się karami nakładanymi przez austriackich kontrolerów, wszystko jednak wskazuje, że takie podejście powinno dotyczyć także innych państw. Przede wszystkim Francji, gdzie wprowadzone w zeszłym roku kary więzienia mają odstraszyć zagranicznych przedsiębiorców od konkurowania z lokalnymi usługodawcami.
Czytaj też: Polskie zarzuty wobec dyrektywy o delegowaniu pracowników trafiły do TSUE
Drakońskie grzywny
W sprawie, którą zajął się TSUE, poszło o kary za brak wymaganego przez austriackie przepisy dostępu do dokumentów płacowych w miejscu delegowanych pracowników. Tamtejsze przepisy przewidują narastającą sankcję za takie naruszenie w wysokości od 1000 do 10 000 euro. Gdy naruszenie dotyczy ponad trzech pracowników, grzywna nakładana administracyjnie rośnie do kwoty od 2000 do 20 tys.euro w odniesieniu do każdego pracownika. Taki sam system kar przewidziano, gdyby kontrolerzy uznali, że delegowani byli zatrudnieni w Austrii bez odpowiedniego zezwolenia.
Austriacy przewidzieli także sankcję dla przedsiębiorców odwołujących się do sądu od decyzji o nałożonych karach. W razie utrzymania takiego rozstrzygnięcia w wyroku, na przedsiębiorcę odwołującego są nakładane dodatkowe koszty postępowania w wysokości 20 proc. nałożonej kary.