Inspekcja pracy szykuje się na duże zmiany - rozmowa z Wiesławem Łyszczkiem, nowym szefem PIP

Chcemy kontrolować kontrakty cywilnoprawne tak samo jak umowy o pracę – mówi Wiesław Łyszczek, nowy szef Państwowej Inspekcji Pracy.

Aktualizacja: 17.10.2017 10:23 Publikacja: 17.10.2017 06:54

Wiesław Łyszczek, prawnik, działacz NSZZ „S” od 1980 r., szef OIP w Rzeszowie

Wiesław Łyszczek, prawnik, działacz NSZZ „S” od 1980 r., szef OIP w Rzeszowie

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Rz: Został pan głównym inspektorem pracy w niecodziennej sytuacji, po nagłej śmierci poprzednika, tuż przed setną rocznicą utworzenia tej służby i w czasie ogromnych zmian w prawie pracy. Jaki ma pan plan na najbliższe miesiące?

Wiesław Łyszczek: Niespodziewana śmierć śp. Romana Giedrojcia to wielka strata dla Państwowej Inspekcji Pracy. Będę kontynuował działania mojego poprzednika. Chcę też rozwinąć inny program: 3 razy S, prowadzony w latach 2006–2008 przez ówczesną główną inspektor pracy Bożenę Borys-Szopę. Kładzie on nacisk na samodzielność, specjalizację i skuteczność inspektorów. To eksperci w swoich dziedzinach, profesjonaliści i autorytety, którzy działają jako samodzielny, odpowiedzialny organ administracyjny. Podstawą naszych działań było, jest i będzie ustawiczne podnoszenie kwalifikacji zawodowych inspektorów.

Na początku 2016 r. PIP zapoczątkowała akcję tzw. kontroli audytowych dla mniejszych firm. W tych kontrolach inspektorzy bardziej doradzają przedsiębiorcom, niż karzą ich za wykryte nieprawidłowości mniejszej wagi. Czy ten projekt będzie kontynuowany?

Założeniem mojego poprzednika było, by podczas pierwszych kontroli prowadzonych przez inspektorów pracy u mikro-, małych i średnich przedsiębiorców poprawić warunki pracy zatrudnionym, i to bez sankcji. Wyjątkowo inspektor pracy może je zastosować, gdy stwierdzi rażące naruszenia przepisów prawa pracy, takie jak niewypłacanie wynagrodzenia, bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia pracowników, nielegalne zatrudnianie i gdy kontrola jest następstwem wypadku przy pracy. To nowe podejście okazuje się bardzo skuteczne, nie przewiduję więc żadnych zmian w tym zakresie.

Największym wyzwaniem, przed jakim stoi obecnie rząd i PIP, to rosnąca liczba umów cywilnoprawnych. Czy ma pan pomysł na zwiększenie skuteczności PIP w tym obszarze?

Chciałbym, by zostały podjęte działania legislacyjne ukierunkowane na wprowadzenie powszechnego obowiązku ubezpieczenia społecznego od przychodów z wszystkich rodzajów umów, w tym o dzieło, w oparciu o które wykonywana jest praca najemna w Polsce. Mało tego, obowiązek ubezpieczenia, a tym samym konieczność zgłoszenia osoby podejmującej szeroko rozumiane zatrudnienie, powinien powstawać od pierwszego dnia pracy. Wymagane byłoby wtedy pisemne potwierdzenie tego faktu poprzez zgłoszenie takiej osoby do ubezpieczenia społecznego przed dopuszczeniem jej do pracy. Wyeliminuje to obecną zmowę milczenia i ciche godzenie się na zatrudnienie kilkudniowe bez żadnej umowy, a także zatrudnianie np. na umowach o dzieło do wykonywania ciężkich prac budowlanych. Ułatwi to inspektorom pracy kontrolę legalności zatrudnienia, a tym samym zwiększy wykrywalność zatrudnienia na czarno. Natychmiastowy obowiązek zgłoszenia zatrudnionego do ubezpieczeń byłby formą legalizacji takiego zatrudnienia, podobną do kodeksowego obowiązku podpisania umowy o pracę przed rozpoczęciem dniówki. Chciałbym też dalszego rozszerzenia uprawnień PIP. Tak by inspektorzy mogli badać okoliczności wypadków przy pracy, którym ulegli nie tylko zatrudnieni na etatach, ale także tych, w których brały osoby zatrudnione na kontraktach cywilnoprawnych.

Czy przewiduje pan zmiany w działaniu Inspekcji?

Jeżeli dojdzie do odformalizowania przez ustawodawcę ustawy o PIP w procedurze wszczęcia kontroli, jeśli uzyskamy możliwość wydania nakazu zmiany umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę, to znacząco zwiększy się skuteczność naszego działania. Ta zmiana będzie bardzo korzystna dla państwa. Jest ona oczekiwana przez inspektorów pracy, ale też pracowników.

—rozmawiał Mateusz Rzemek

Rz: Został pan głównym inspektorem pracy w niecodziennej sytuacji, po nagłej śmierci poprzednika, tuż przed setną rocznicą utworzenia tej służby i w czasie ogromnych zmian w prawie pracy. Jaki ma pan plan na najbliższe miesiące?

Wiesław Łyszczek: Niespodziewana śmierć śp. Romana Giedrojcia to wielka strata dla Państwowej Inspekcji Pracy. Będę kontynuował działania mojego poprzednika. Chcę też rozwinąć inny program: 3 razy S, prowadzony w latach 2006–2008 przez ówczesną główną inspektor pracy Bożenę Borys-Szopę. Kładzie on nacisk na samodzielność, specjalizację i skuteczność inspektorów. To eksperci w swoich dziedzinach, profesjonaliści i autorytety, którzy działają jako samodzielny, odpowiedzialny organ administracyjny. Podstawą naszych działań było, jest i będzie ustawiczne podnoszenie kwalifikacji zawodowych inspektorów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe