Przykład słupskiego PKS pokazuje, że przedsiębiorcy w poszukiwaniu oszczędności coraz częściej rozpoczynają walkę z kradzieżami – powszechnymi w niektórych branżach. W tym przypadku nowe władze spółki wezwały detektywów do zbadania przyczyn wysokiego zużycia paliwa przez niektórych kierowców. Okazało się, że odsprzedają oni służbowe paliwo po atrakcyjnych cenach w hurtowych wręcz ilościach.
– Najbardziej zaskakująca była postawa kierowców, którzy dostali dyscyplinarki, gdy sprawa wyszła na jaw. Mieli wręcz pretensję o to, że zostali zwolnieni, bo przecież inni też tak robią – mówi Tomasz Knap, radca prawny ze Słupska, który uczestniczy w tym postępowaniu.
Setki tysięcy strat
– Przedsiębiorcy coraz częściej zgłaszają się do nas po pomoc – zdradza Dariusz Korganowski z firmy Top Detektyw prowadzącej sprawę słupskich kierowców. – Pomysłowość pracowników nie zna granic. Kradzieże nie omijają też supermarketów czy hurtowni. W jednym z takich sklepów w ciągu miesiąca znikały towary za 300 tys. zł! Są także w firmach produkcyjnych i wdrażających nowe technologie.
– Gdy grupa pracowników umawia się na stworzenie systemu kradzieży, najtrudniej to wykryć – zauważa Dariusz Ambroziak, psycholog organizacji z Instytutu Gaussa. – Znam przypadek ogromnego sklepu, w którym pracownicy poza oficjalną siecią sprzedaży zorganizowali własną i dobrze na tym wychodzili. Sprawa wyszła na jaw zupełnie przypadkowo. Do władz spółki dotarła mianowicie informacja, że na mieście można kupić ich towary po znacznie niższych cenach.
Jak przeciwdziałać
Zdaniem Ambroziaka przyczyną grupowych kradzieży jest najczęściej niezadowolenie z warunków pracy.