Federacja Przedsiębiorców Polskich złożyła już w Radzie Dialogu Społecznego dokumenty potwierdzające, że jest reprezentatywną organizacją społeczną. Uprawnia to jej przedstawicieli do udziału w pracach legislacyjnych i opiniowania rządowych projektów dotyczących spraw społeczno-gospodarczych.
– Cieszę się z wejścia nowej organizacji do rady, obawiam się jednak, że w nadchodzących trudnych czasach dla naszej gospodarki grozi nam paraliż jej prac – mówi Marek Goliszewski, szef BCC. – Z wypowiedzi Piotra Dudy, szefa NSZZ Solidarność, wynika, że nie akceptuje on wicepremiera Jarosława Gowina, który po zmianach w rządzie powinien przejąć przewodnictwo RDS.
Czytaj także: Koronawirus: przedsiębiorca nie zapłaci podatku od darowizny na zakup środków ochrony
– Wicepremier Gowin poparł podwyższenie wieku emerytalnego i niekorzystne zmiany w kodeksie pracy – tłumaczy Marek Lewandowski z NSZZ Solidarność. – W ostatnich dniach odbyło się jednak spotkanie Piotra Dudy i Jarosława Gowina i w czasie męskiej rozmowy ustalili, że Solidarność podejdzie pragmatycznie do sprawy. Na bieżąco będziemy oceniać, w jakim kierunku zmierzają prace w radzie.
Wejście Federacji do RDS następuje w niezwykle gorącym momencie także z innego powodu. Wywołany epidemią koronawirusa rekordowy deficyt finansów publicznych zmusza rząd do poszukiwania pieniędzy na zasypanie dziury budżetowej. Biznes z niepokojem obserwuje te działania i obawia się, że odbędzie się to kosztem przedsiębiorców. Przykładem takich działań jest pomysł na podwójne opodatkowanie 43 tys. spółek komandytowych. Spotkał się ze sporym oporem biznesu. Uderza to w polskie małe i średnie firmy rodzinne, które do tej pory bardzo dobrze się rozwijały.