Jedna umowa o pracę - zatrudnionym grozi nierówne traktowanie

Różnicowanie uprawnień zatrudnionych na jednej umowie o pracę jest niebezpieczne – mówi szef Instytutu Badań Strukturalnych Piotr Lewandowski.

Aktualizacja: 16.09.2015 18:43 Publikacja: 16.09.2015 18:29

Foto: 123RF

Rzeczpospolita: Już rok temu kierowany przez pana Instytut Badań Strukturalnych zaproponował wprowadzenie w Polsce jednej umowy o pracę jako remedium na problemy związane z nadużywaniem umów cywilnoprawnych w miejsce etatów. Skąd ten pomysł?

Piotr Lewandowski: Pomysł został przez nas podpatrzony na Zachodzie. Francja, Hiszpania, czy Włochy od lat zmagają się z tzw. dualizmem na rynku pracy, związanym z różnymi uprawnieniami pracowników w zależności od rodzaju umowy, na jakiej są zatrudniani. Co ciekawe, tylko w Polsce ten problem dotyczy kontraktów cywilnych. Na razie jedynie Włosi w marcu tego roku wprowadzili takie rozwiązania w życie.

Jak pan ocenia propozycję przedstawioną przez Platformę Obywatelską w ostatni weekend?

Jest zbyt ogólnikowa, by ocenić ją jednoznacznie. Pamiętajmy jednak o tym, że od przyszłego roku wejdzie w życie nowelizacja kodeksu pracy, która wyrównuje okresy wypowiedzenia dla umów na czas określony i nieokreślony. Nowelizacja ta wprowadza także limit zatrudnienia na umowach terminowych w jednej firmie do maksymalnie trzech lat, czyli trzech miesięcy na okresie próbnym i 33 miesięcy pracy na maksymalnie trzech umowach o pracę. Patrząc na okres wypowiedzenia, nie będzie miało już znaczenia, jaka umowa zostanie zawarta. Pracodawca jednak nadal nie będzie musiał podawać uzasadnienia wypowiedzenia umowy terminowej. Istotna różnica wynikająca z propozycji PO jest taka, że obowiązek uzasadniania wypowiedzenia jednolitego kontraktu dotyczyłby tylko umów trwających dłużej niż trzy lata. To pomysł, z którym trudno się zgodzić, sprzeczny z ideą jednolitego kontraktu.

Na czym polegałoby pogorszenie warunków zatrudnienia pracowników?

W stosunku do obecnie obowiązujących przepisów prawo do kwestionowania wypowiedzenia przed sądem pracy nie będzie już zależało od rodzaju umowy – to dobry pomysł, ale od stażu pracy – to pomysł zły. Będzie to rodziło pokusę, by pozbyć się pracownika tuż przed upływem trzech lat, po których zyskałby prawo do kwestionowania zwolnienia przed sądem pracy. A właśnie takiemu zjawisku ma przeciwdziałać jedna umowa o pracę, nad którą pracują w Hiszpanii czy Francji, gdzie dochodzi do ogromnych rotacji zatrudnionych, zanim nabędą prawo do wysokich odpraw. Idea jednej umowy o pracę jest taka, że ma ułatwiać pracodawcy rozstanie z osobą, która się nie sprawdziła, i wzmocnić pozycję osoby zatrudnionej przez dłuższy czas. To zaleca nam też Komisja Europejska i Bank Światowy.

Jak z tym problemem poradzili sobie Włosi, którzy wdrożyli już u siebie jedną umowę o pracę?

Wprowadzili proste rozwiązanie. Pracodawca, który chce zwolnić pracownika, ma do wyboru dwa tryby. Pierwszy z uzasadnieniem. Wtedy wypowiedzenie może być kwestionowane przed sądem pracy, a odprawa wynosi miesięczne wynagrodzenie za każdy rok pracy, ale nie więcej niż 18-krotność płacy. Drugi bez uzasadnienia. Pracownik nie ma wtedy prawa odwołać się do sądu. Firma musi mu jednak zapłacić dwukrotnie wyższą odprawę, ale nie większą niż 24-krotność płacy. W zamian za to pracodawca nie musi się tłumaczyć ze swojej decyzji. Warto wspomnieć, że we Włoszech zwolniony, poza szczególnymi przypadkami, nie ma już prawa domagać się przywrócenia do pracy. Ciężar został przeniesiony na odszkodowania.

Jak zatem powinny wyglądać nowe przepisy w Polsce?

Uważam, że trzeba usunąć moment gwałtownego przyrostu uprawnień pracownika. Dlatego prawo do odwołania do sądu powinno przysługiwać od pierwszego dnia pracy, a inne uprawnienia powinny rosnąć stopniowo. Warto też rozważyć włoski model ułatwiający rozstanie z niechcianym pracownikiem. Poza tym okres wypowiedzenia mógłby wydłużać się stosunkowo do okresu zatrudnienia, np o tydzień za każdy kwartał pracy.

—rozmawiał Mateusz Rzemek

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego