Według raportu stworzonego w 2018 r. przez firmę Inrix, lidera w obszarze analiz mobilności, do najbardziej zatłoczonych miast należą m.in: Los Angeles, Nowy Jork, Sao Paulo, Londyn, Paryż i Moskwa (Źródło: http://assets.regus.com/pdfs/iwg-workplace-survey/iwg-workplace-survey-2019.pdf#_ga=2.242642050.1426352084.1566198721-1416273164.1564741143). Badanie przeprowadzone przez firmę nawigacyjną TomTom do listy dodaje: Meksyk, Bangkok, Dżakartę oraz trzy chińskie miasta: Chongqing, Pekin i Chengdu. Nieodzownym elementem życia w każdym z tych gospodarczych centrów jest przeludnienie, stres oraz niezadowolenie dojeżdżających do biura pracowników.
Czytaj także: Ponad 2,5 tysiąca firm wprowadziło elastyczny czas pracy
Władze Londynu wprowadziły w tym roku Strefę Niskiej Emisji, w której kierowcy pojazdów uznanych za nieprzyjazne dla środowiska będą obciążani opłatami za poruszanie się w wyznaczonym obszarze. Płatny wjazd do centrum stolicy Wielkiej Brytanii został uprzednio wprowadzony w 2003 r. Działanie to miało na celu promocję transportu publicznego i ograniczenie wykorzystywania prywatnych pojazdów. Niestety, londyński transport publiczny wciąż pozostaje przeciążony. Departament Transportu raportuje o fatalnych warunkach. Szacuje się, że do 2026 r. aglomeracja będzie zaludniona przez ponad 9 milionów osób. W efekcie, Londyńczycy zaczynają unikać dojazdów w godzinach szczytu i chętniej korzystają z pracy zdalnej lub z elastycznych godzin pracy. Ten zwrot przyniesie wiele korzyści, zarówno dla biznesu jak i społeczeństwa.
Na inny sposób rozładowania ruchu wpadł japoński rząd, który do końca tego roku planuje zaoferować mieszkańcom zakorkowanego Tokio dotacje sięgające do 3 milionów jenów (ponad 100 000 tys. złotych) za przeprowadzkę na wieś.
Światowe Forum Ekonomiczne donosi, że Singapur jest obecnie w fazie testowania nowego rozwiązania technologicznego – transportu autobusowego na życzenie. Podobne programy wprowadzono w Nowym Jorku i Chicago.