Projekt dyrektywy w sprawie prawa do bycia offline jest już praktycznie gotowy i niebawem Parlament Europejski zaproponuje KE rozpoczęcie prac nad tymi zmianami. Projekt nakłada na państwa Unii obowiązek stworzenia systemu, w którym pracownicy zatrudnieni zdalnie, po upływie dniówki mogliby wyłączyć komputer i odłożyć służbowy telefon i w ten sposób oddzielić życie zawodowe i prywatne.
Choć ustanowienie szczegółowych reguł do bycia offline ma należeć do poszczególnych państw członkowskich, projekt dyrektywy wyznacza sporo zasad, które powinny być przy tym zachowane. Przewiduje np. dodatkową ochronę pracowników, którzy skorzystali z prawa do bycia offline, polegającą na tym, że w razie ich zwolnienia to pracodawca będzie musiał udowodnić, że nie miało to związku z wyłączeniem się przez pracownika z firmowej sieci po godzinach. Dyrektywa dopuszcza odstępstwa od prawa do bycia offline, pod warunkiem odpowiedniego wynagrodzenia. Kary za złamanie nowych przepisów mają być odstraszające.
Polski wątek zmian
Jednym ze sprawozdawców pomocniczych pracujących przy nowych przepisach jest Beata Szydło. Jak udało się ustalić „Rzeczpospolitej", przygotowuje stanowisko w tej sprawie i nie będzie komentować projektu na obecnym etapie.
Czytaj także: Zmiany w kodeksie pracy dotyczące pracy zdalnej
– To rewolucyjny projekt, o którym będzie bardzo głośno. Prawo do bycia offline dotyka bowiem bardzo ważnej kwestii organizacji pracy, która zmieniła się w czasie epidemii. Coraz więcej menedżerów nie pilnuje już, czy pracownicy są zalogowani na komputerach od 8 rano do 16, a skupiają się na tym, aby praca była wykonana w zadanym terminie. Dzięki temu coraz więcej zatrudnionych zdalnie godzi swoje obowiązki zawodowe i rodzinne i do pracy siada np. dopiero koło osiemnastej, gdy dzieci są już odebrane ze szkoły i mają względny spokój do pracy – komentuje Michał Lisawa, adwokat z kancelarii Baker McKenzie. – W czasie epidemii okazało się, że nasz kodeks pracy, napisany w latach 70., na potrzeby fabryk organizujących produkcję w ośmiogodzinnych dniówkach, zupełnie nie pasuje do cyfrowej rzeczywistości, w której coraz częściej odbywa się praca.