To zła wiadomość dla firm produkcyjnych i rzemieślników, którzy chętnie współpracują z zawodówkami i przyjmują u siebie uczniów, licząc, że najlepsi w przyszłości zasilą ich kadry. Z początkiem tego roku szkolnego w życie wchodzi nowelizacja kodeksu pracy uchwalona w 2009 r., o której po latach reformowania prawa pracy i przepisów oświatowych wszyscy już zapomnieli. Przewiduje ona obniżenie granicy wieku z 16 do 15 lat kiedy dozwolone się staje zatrudnienie młodocianych.
Czytaj także: Szkoły zawodowe: firmy zdecydują, jak edukować pracowników
Stracony rocznik
Zmiana, przyjęta jeszcze przez rząd Donalda Tuska, miała dostosować prawo pracy do obniżonego wtedy z siedmiu do sześciu lat wieku szkolnego. Potem rząd PiS w 2016 r. wycofał tę reformę i zapomniano o zmianach w prawie pracy. Teraz, gdy nowelizacja wchodzi w życie, spowoduje zamieszanie w zatrudnianiu miliona młodocianych, pracujących np. w ramach przygotowania zawodowego.
– Najwięcej problemów nowelizacja przysporzy przedsiębiorcom współpracującym stale ze szkołami zawodowymi, bo po zmianach będą musieli bardzo uważać przy zatrudnianiu uczniów – komentuje Katarzyna Magnuska, radca prawny z kancelarii Bird&Bird.
Przykładowo przewidziane w art. 190 k.p. obniżenie do 15. roku życia wieku młodocianych pracowników będzie kolidowało regulacją zawartą w art. 304[5] kodeksu pracy, który mówi, że wykonywanie pracy lub innych zajęć zarobkowych do ukończenia przez dziecko 16. roku życia jest dozwolone wyłącznie na rzecz podmiotu prowadzącego działalność kulturalną, artystyczną, sportową lub reklamową. Wymaga to też zgody przedstawiciela ustawowego lub opiekuna tego dziecka. Oraz zezwolenia właściwego inspektora pracy.