Taka sytuacja występuje w przypadku częstych lub długotrwałych absencji pracownika spowodowanych chorobą. Dotyczy to w szczególności osoby zajmującej stanowisko kierownicze, ponieważ może być zastąpiona jedynie przez innego pracownika posiadającego szczególne umiejętności, zarówno merytoryczne, jak i organizacyjne.
Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z 21 stycznia 2016 r. (III PK 54/15).
Stan faktyczny
Pracownik był zatrudniony w banku na stanowisku dyrektora centrum biznesowego. Przez ponad 11 miesięcy był nieobecny w pracy z powodu choroby. W tym czasie obowiązki dyrektora centrum musiał przejąć jego przełożony, który wykonywał je niezależnie od własnych obowiązków. Po powrocie ze zwolnienia dyrektor otrzymał wypowiedzenie umowy o pracę. Jako przyczynę wskazano niewykonanie w 2012 r. przez podległy dyrektorowi zespół pracowników planu dotyczącego rozwoju sprzedaży i planu przychodowego. Dodatkowo pracodawca powołał się na długotrwałą nieobecność powoda w pracy, która dezorganizowała pracę centrum biznesowego. Pracownik wniósł odwołanie od tego wypowiedzenia do sądu, żądając odszkodowania za nieuzasadnione wypowiedzenie umowy o pracę.
Orzeczenia sądów
Sąd I instancji przyznał rację pracownikowi i zasądził na jego rzecz odszkodowanie. Stwierdził, że wskazane przez pracodawcę przyczyny wypowiedzenia sformułowane zostały zbyt ogólnie i nie były uzasadnione. Zdaniem tego sądu, skoro pracodawca znalazł zastępstwo na czas nieobecności dyrektora, nie doszło do dezorganizacji pracy. Sąd II instancji przychylił się do tej argumentacji.
Sąd Najwyższy zajął odmienne stanowisko. Uznał, że zatrudnianie pracownika w sytuacji, gdy nie może on wykonywać przyjętych na siebie obowiązków, jest sprzeczne z celem i istotą stosunku pracy. Stwierdził, że nieobecność pracownika spowodowana chorobą i trwająca aż 11 miesięcy dezorganizowała pracę centrum biznesowego już choćby z uwagi na konieczność zastąpienia jednego pracownika drugim. Dyrektora mógł zastąpić jedynie pracownik posiadający szczególne umiejętności kierownicze. Przełożony zastępował go zaś kosztem czasu, jaki mógł i powinien poświęcić na wykonywanie własnych obowiązków.