Duchota, gorąc i nagłe spadki ciśnienia mogą być przyczyną zwykłych omdleń lub poważniejszych zaburzeń zdrowotnych – szczególnie sercowo-naczyniowych. Dlatego zawsze, gdy z nieba leje się żar, przełożony musi zadbać o większy komfort załogi. Gdy pracownicy działają na wolnym powietrzu, a temperatura przekracza 25 kresek, wykonują zadania w warunkach szczególnie uciążliwych. To z kolei oznacza zwiększone obowiązki pracodawcy.
Szef musi wtedy zagwarantować załodze odpowiednie warunki pracy i tak organizować zajęcia, aby niwelować skutki wysokich temperatur. Przede wszystkim musi nieodpłatnie zapewnić wodę i inne zimne napoje w czasie całej roboczej dniówki, i to w nieograniczonej ilości. Przepisy nie precyzują, jakie to mają być płyny ani jaka powinna być ich temperatura. Zimnym napojem może być woda mineralna, lekko schłodzona. Najlepiej wybrać wodę średnio- lub wysokozmineralizowaną. Chodzi o to, aby napój gasił pragnienie i uzupełniał wypłukiwane z organizmu mikroelementy. Dlatego dobrze, gdy jest wzbogacony w sole mineralne i witaminy.
Dla higieny...
Każdej osobie wykonującej prace brudzące na otwartej przestrzeni w wysokiej temperaturze, pozbawionej dostępu do bieżącej wody, trzeba zapewnić – do celów higienicznych – co najmniej 90 litrów wody dziennie. Pracującym w skwarze szef musi też dostarczyć inne niezbędne środki ochrony indywidualnej. Ich wykaz, przypisany do konkretnego stanowiska, określa pracodawca.
Co do zasady upały nie zwalniają ze świadczenia pracy. Nawet jeśli temperatura w cieniu grubo przekracza 30 stopni Celsjusza, załoga nie może odstąpić od zajęć, jeśli szef prawidłowo wywiązuje się ze swoich obowiązków.
Przepisy nie mówią o górnej granicy temperatury, w jakiej dozwolona jest praca na powietrzu. Jednak nie oznacza to, że pracodawca jest zwolniony z myślenia. Jeśli do pracy w takich warunkach wysyła podwładnego z problemami kardiologicznymi, powinien brać pod uwagę stan jego zdrowia, wydajność i możliwości organizmu przy wysiłku w ciężkich warunkach. Przy organizacji pracy należy wykazać się przede wszystkim zdrowym rozsądkiem i na bieżąco reagować na warunki pogodowe, np. stosować dłuższe przerwy w pracy na ostrym słońcu czy wprowadzić rotację pracowników na niektórych stanowiskach, a nawet skrócić dniówkę. Lepiej mieć rękę na pulsie i dmuchać na zimne. Lekkomyślne podchodzenie do ochrony załogi przed skutkami upałów może być zgubne.