Sąd Najwyższy zajął się sprawą kierowniczki ośrodka pomocy społecznej, która została zwolniona w trybie art. 53 kodeksu pracy. Pracodawca ma bowiem prawo zwolnić bez wypowiedzenia zatrudnionego, który z powodu choroby spędził ponad 182 dni na zasiłku chorobowym i przez maksymalnie trzy miesiące pobierał świadczenie rehabilitacyjne.
Zgodnie z art. 53 § 5 k.p. zwolniony ma jednak prawo domagać się ponownego zatrudnienia, jeśli w ciągu pół roku od zwolnienia stanie się zdolny do pracy i niezwłocznie złoży wniosek w tej sprawie.
Właśnie na ten przepis powołała się kierowniczka zwolniona ze swojej posady. Wskazała, że w OPS są co najmniej dwa wolne stanowiska, do zajmowania których ma odpowiednie kwalifikacje. Gmina nadzorująca ośrodek odmówiła jej jednak ponownego zatrudnienia. Stwierdziła bowiem, że nie ma dla niej w tym ośrodku ani w urzędzie gminy żadnych wolnych stanowisk. Gdy kierowniczka złożyła w sądzie pozew o ustalenie istnienia stosunku pracy, zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji przegrała. Przebieg sprawy zmienił dopiero wyrok Sądu Najwyższego.
– Powódka mogła i chciała pracować na innych stanowiskach – tłumaczyła Anna Bratkowska, adwokatka reprezentująca kierowniczkę w SN. – W tym czasie w ośrodku pomocy społecznej było wolne stanowisko asystenta rodziny czy instruktora terapii zajęciowej.
– Wniosek w sprawie chęci powrotu do pracy został źle zaadresowany, bo do burmistrza gminy, i został złożony po czasie – ripostował Bartosz Furmanek, radca prawny reprezentujący OPS oraz gminę.