Oznacza to, że nawet jeśli w okresie 6 miesięcy pracodawca dowie się o pewnych pracowniczych przewinieniach, a potem pojawią się następne, to miesięczny termin do rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia zaczyna biec dopiero od ostatniego przewinienia popełnionego w ramach jednego czynu ciągłego.
O co chodziło
Pracownica żłobka w dniach pomiędzy 29 września a 8 października 2014 r. dopuszczała się nienależytego sprawowania opieki nad powierzonymi jej dziećmi – krzyczała, szarpała i przymuszała je do spania. Pracodawca zapoznał się z nagraniami monitoringu żłobka 9 października 2014 r., jednak nie podjął decyzji o rozwiązaniu umowy o pracę. Następnie, 12 listopada 2014 r., pracownica m.in. krzyczała na jedno z dzieci i nie reagowała na jego długotrwały płacz.
Po skardze rodziców, pracodawca 18 listopada 2014 r. rozwiązał z kobietą umowę o pracę bez wypowiedzenia. Jako przyczynę wskazał ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych w związku z wydarzeniami z okresu od 29 września do 8 października 2014 r. oraz z 12 listopada 2014 r.
Sąd I instancji podzielił stanowisko pracodawcy. Przeciwnego zdania był jednak sąd II instancji. Uznał on, że podjęcie decyzji o zwolnieniu dyscyplinarnym z powołaniem się na znane pracodawcy zdarzenia mające miejsce ponad miesiąc przed rozwiązaniem umowy o pracę było spóźnione (tj. przekroczony został miesięczny termin wynikający z art. 52 § 2 kodeksu pracy), a dodatkowo przewinienia z 12 listopada nie stanowiły ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych. W konsekwencji, sąd ten przywrócił kobietę do pracy.
Zdaniem Sądu Najwyższego
Sąd Najwyższy stwierdził, że kodeks pracy nie zawiera regulacji w zakresie liczenia maksymalnych przerw pomiędzy poszczególnymi deliktami pracowniczymi wchodzącymi w skład czynu ciągłego. Posiłkując się judykaturą w sprawach karnych dotyczących czynów ciągłych (art. 12 k.k.) oraz treścią art. 6 § 2 kodeksu karnego skarbowego, SN doszedł do wniosku, że okresy pomiędzy poszczególnymi przewinieniami pracownika nie powinny przekraczać 6 miesięcy, aby można było mówić o czynie ciągłym.