Nadgodziny można wykazać bez rejestru czasu pracy

Ewidencja czasu pracy może być jednym, ale nie jedynym i przesądzającym dowodem obarczenia podwładnego obowiązkami po godzinach.

Publikacja: 22.07.2016 07:00

Nadgodziny można wykazać bez rejestru czasu pracy

Foto: 123RF

Rejestrowanie przepracowanego czasu pozwala pracodawcy właściwie obliczyć wynagrodzenie, liczbę przysługujących dni wolnych od pracy czy wysokość wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Jednak wadliwie prowadzona ewidencja nie pozbawia etatowca prawa do świadczeń związanych z pracą, nawet jeżeli stosowną dokumentację sporządził on sam.

Zakładowe zaniechanie

Sąd Najwyższy w wyroku z 5 kwietnia 2016 r. (II PK 68/15) ustosunkował się do sytuacji pracownicy (powódki), która wskutek obciążenia dodatkowymi zadaniami pracowała ponad obowiązujące ją normy czasu pracy. W przedsiębiorstwie, które ją zatrudniało, nie były prowadzone listy obecności, na których pracownicy zaznaczaliby godziny swojej pracy. Wykaz przepracowanych w miesiącu godzin większość zatrudnionych prowadziła jedynie na własny użytek. Dokumentacja pracownicza w tym zakresie obejmowała wyłącznie ogólną miesięczną listę przepracowanego czasu. Nie uwzględniała ona konkretnych godzin pracy nie umożliwiała weryfikacji przekroczenia dobowej normy czasu pracy w trakcie okresu rozliczeniowego.

Własne zestawienie

Powódka z powodu stałego zwiększania jej obowiązków i charakteru działalności pracodawcy musiała pracować dłużej niż pozostali. Niejednokrotnie obejmowało to też weekendy. Samodzielnie prowadziła sprawy kadrowe i płacowe, a od pewnego momentu na zlecenie pracodawcy prowadziła także ewidencję czasu pracy. Zeznania współpracowników potwierdzały, że kobieta zmuszona okolicznościami przyjeżdżała do pracy również nocami.

Po złożonym jej wypowiedzeniu pracownica podniosła w pozwie przeciwko byłemu pracodawcy żądanie wypłaty wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach. Zebrany w sprawie materiał dowodowy w postaci prowadzonego na własny użytek zestawienia czasu pracy i zeznania świadków przesądziły zdaniem sądu I instancji o uwzględnieniu powództwa, choć nie było w tym zakresie rzetelnej dokumentacji pracowniczej. Odmiennie zapatrywał się na to sąd II instancji. Argumentował, że podniesione przez pracownicę roszczenie sformułowała jedynie na potrzeby toczącego się procesu, bo przez cały okres zatrudnienia nie zgłaszała takich zastrzeżeń. W ocenie sądu przesądzającym dowodem była sporządzana i podpisywana co miesiąc przez nią dokumentacja dotycząca czasu pracy.

Uwzględniając kasację, Sąd Najwyższy wskazał, że brak właściwego podniesienia roszczenia płacowego powódki przed wszczęciem postępowania nie może blokować jej prawa do skutecznego wytoczenia powództwa. Podobnie brak lub niezupełność dokumentacji nie odbiera jej prawa do domagania się wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach.

Dolegliwość związana z brakiem właściwego rejestru przepracowanych godzin powinna obciążać pracodawcę, a nie podwładnego. W sytuacji spornej rzeczywisty czas zatrudnionego powinien podlegać miarodajnej ocenie sądu na podstawie całego zgromadzonego materiału dowodowego. Sporządzona ewidencja czasu pracy może być jednym, ale nie powinna być jedynym i przesądzającym elementem, nawet jeżeli jej sporządzeniem obarczony został pracownik, którego ona dotyczy.

Dowód jak każdy inny

W sprawach o wynagrodzenie za pracę w nadgodzinach udowodnienie jego wysokości rzeczywiście bywa niemożliwe lub bardzo trudne. Nawet specyficzny stan sprawy analizowany przez Sąd Najwyższy, czyli sytuacja, w której powódka musiała prowadzić ewidencję czasu pracy, nie wyłącza jednak reguły, że to ona powinna udowodnić słuszność swoich twierdzeń co do zgłoszonego żądania (art. 6 kodeksu cywilnego). W konsekwencji nie przeszkadza temu fakt, że to sama powódka prowadziła ewidencję czasu pracy.

Michał Szymankiewicz

—Autor jest prawnikiem w kancelarii Tomczak & Partnerzy Spółka Adwokacka

Zdaniem autora

Michał Szymankiewicz, prawnik w kancelarii Tomczak i Partnerzy Spółka Adwokacka

Wyrok Sądu Najwyższego z 5 kwietnia 2016 r. to kolejna zachęta dla pracowników, aby gromadzili dowody nadgodzin i domagali się za nie zapłaty od pracodawców. Stanowisko SN oczywiście nie umniejsza roli, jaką pełni ewidencja w organizacji pracy zatrudnionego i jej znaczenia dla wypłaty należnych mu świadczeń. Jej prowadzenie wciąż jest więc obowiązkowe, a brak karany na podstawie art. 281 kodeksu pracy.

Zgodnie jednak z elementarną zasadą prawa pracy wynagrodzenie należy się za pracę wykonaną (art. 80 k.p.), a nie udokumentowaną, również tę w godzinach nadliczbowych. Sporządzona więc ewidencja może stanowić przesłankę, ale nie będzie warunkiem wypłaty wynagrodzenia. Tej pracownik może dochodzić także przy pomocy innych środków dowodowych niż ewidencja czasu pracy, co potwierdził wyrok SN w tej sprawie.

Rejestrowanie przepracowanego czasu pozwala pracodawcy właściwie obliczyć wynagrodzenie, liczbę przysługujących dni wolnych od pracy czy wysokość wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Jednak wadliwie prowadzona ewidencja nie pozbawia etatowca prawa do świadczeń związanych z pracą, nawet jeżeli stosowną dokumentację sporządził on sam.

Zakładowe zaniechanie

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona