Na fali oszczędności w rządzie, Sejmie i samorządach poszczególne ministerstwa naciskają na podległe sobie spółki, aby obciąć także wynagrodzenia tysięcy pracujących tam menedżerów.
Czytaj także: Wysokość wynagrodzenia członków zarządów i rad nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa
Pensja za efekty
– Problem z wytycznymi jest taki, że zgodnie z przepisami ustawy kominowej obowiązującej od września 2016 r. część wynagrodzeń menedżerów w publicznych spółkach miała zależeć od wyników kierowanych przez nich spółek. Tak by nie przyznawali sobie rażąco wysokich premii nawet wtedy, gdy spółka, w której pracują, dołuje – mówi, prosząc o anonimowość, ekspert. – W zeszłym roku spółki publiczne osiągnęły, jak cała zresztą gospodar-ka, znakomite wyniki i menedżerowie spełnili stawiane im cele z naddatkiem i słusznie teraz domagają się wypłaty tych dodatkowych pieniędzy. Nie są to żadne uznaniowe premie, tylko zgodnie z przepisami zmienny składnik wynagrodzenia, należny po spełnieniu łatwych do sprawdzenia mierni-ków. Myślę, że część menedżerów, którzy naprawdę się napracowali w zeszłym roku, aby osiągnąć stawiane przed nimi założenia, nie zrezygnuje tak łatwo z tych pieniędzy.
W rachubę wchodzą tu milionowe kwoty. Zgodnie z przepisami takie dodatkowe wynagrodzenie za dobre wyniki spółki może wynieść nawet 100 proc. rocznych zarobków prezesa spółki czy innych menedżerów podlegających pod ustawę kominową. Problem jednak polega na tym, że rząd obawia się społecznego odbioru takich milionowych wypłat. Tymczasem wybory samorządowe w listopadzie, a za rok parlamentarne.
Na przeczekanie...
Rady nadzorcze decydujące o tych dodatkowych pieniądzach dla menedżerów szukają teraz sposobu na to, by wstrzymać wypłaty. Część wstrzymuje się z podjęciem decyzji, licząc na to, że dzięki temu problem sam zniknie.